ME siatkarzy 2017: Kosmiczni Francuzi, "Dzik" Kubiak. Największe gwiazdy EuroVolley

Po pierwsze Francuzi. "Trójkolorowi" przyjeżdżają do Polski jako główni faworyci do zdobycia złotego medalu. Będą bronić mistrzostwa zdobytego dwa lata temu, dwa razy w ciągu ostatnich trzech lat wygrywali prestiżową Ligę Światową.

Do boju wystawiają przede wszystkich trzech obecnie najlepszych na świecie na swoich pozycjach: libero Jenię Grebennikova, rozgrywającego Benjamina Toniuttiego i przyjmującego Earvina Ngapetha. 

Pierwszy z nich - mający rosyjskie korzenie - absolutnie zdominował pozycję, na której występuje. To najlepszy libero mistrzostw świata z 2014 roku i mistrzostw Europy 2015. W dwóch ostatnich sezonach wygrywał Ligę Mistrzów z Cucine Lube Civitanova. 

Toniutti jest dobrze znany polskim kibicom. Poprowadził kędzierzyńską Zaksę do dwóch kolejnych mistrzostw Polski. Wzrost (183 cm) nadrabia skocznością.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

Ekspresowy powrót Bieńka

Najbardziej barwną postacią jest z pewnością Ngapeth. Potrafił zaatakować konduktora pociągu TGV, jako 19-latek wyleciał z kadry za niesubordynację. Na EuroVolley zdążył w ostatniej chwili wyleczyć kontuzję.

Z reprezentacji Polski wybraliśmy Michała "Dzika" Kubiaka. Najrówniejszy, najofiarniejszy, najbardziej waleczny. Od 2016 gra w Japonii, gdzie jest wielką gwiazdą.

Biało-czerwoni mecz otwarcia zagrają - tak jak w 2014 roku na MŚ - na Stadionie Narodowym z Serbami. O sile rywali stanowi już od lat Aleksandar Atanasijević. Dopiero 26-latek już w 2011 roku świętował złoty medal Euro, jego talent rozwinął się w bełchatowskiej Skrze. W zeszłym sezonie - w barwach Sir Safety Perugia - najlepszy atakujący Ligi Mistrzów.

Powiązany Artykuł

EuroVolley 2017 - Serwis Specjalny

Najbardziej utytułowanym w naszej dziesiątce jest Maksim Michajłow. Mistrz olimpijski (2012), dwukrotny triumfator Ligi Światowej (2011, 2013), mistrz Europy z 2013 roku. Atakujący reprezentacji Rosji czterokrotnie triumfował w Lidze Mistrzów.

REKLAMA

Georg Grozer wraca po przerwie. Potężny niemiecki atakujący (potrafi uderzyć piłkę z prędkością ponad 130 km/h) porzucił reprezentację po przegranych kwalifikacjach olimpijskich w 2016 roku. Na własnych barkach poprowadził kadrę naszych zachodnich sąsiadów do brązu MŚ sprzed trzech lat.

Na polskich mistrzostwach powinni błyszczeć też stanowiący o sile swoich reprezentacji: Belg Sam Deroo, Bułgar Cwetan Sokołow czy Słoweniec Tine Urnaut. Ten ostatni na poprzednim Euro zdobył sensacyjne srebro.

kbc