Szef MSZ: ostra odpowiedź Polski na zastrzeżenia KE była konieczna
- Stanowisko unijne mnie dziwi, bo my nie robimy nic złego. Reformujemy system sądowniczy, ponieważ takie było oczekiwanie społeczeństwa - uważa szef MSZ Witold Waszczykowski. Według niego reformy dotyczą administrowania i nie mają wpływu na niezawisłość władzy sądowniczej, ani na wyroki.
2017-08-28, 21:51
Polska przekazała w poniedziałek do Komisji Europejskiej odpowiedź na zalecenie KE z 26 lipca w sprawie praworządności w Polsce. Dotyczyły one czterech uchwalonych ustaw, które - zdaniem KE - mogą zwiększyć systemowe zagrożenie dla praworządności: ustawy o Sądzie Najwyższym i nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, które zostały zawetowane przez prezydenta Andrzeja Dudę, oraz już obowiązującej nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa.
Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powiedział, że ostra odpowiedź Komisji Europejskiej była konieczna.
- Stanowisko unijne mnie dziwi, bo my nie robimy nic złego. Reformujemy system sądowniczy, ponieważ takie było oczekiwanie społeczeństwa - powiedział szef dyplomacji w wywiadzie dla TV Republika. Zapewnił, że reforma przebiega zgodnie ze standardami europejskimi.
Witold Waszczykowski Stanowisko unijne mnie dziwi, bo my nie robimy nic złego. Reformujemy system sądowniczy, ponieważ takie było oczekiwanie społeczeństwa
Dodał, że KE nie ma uprawnień do tego, by - jak podkreślił - "ingerować w wewnętrzne kwestie polskiego wymiaru sądowniczego". - Te akurat reformy dotyczą nie tyle sądownictwa, wydawania wyroków, ale dotyczą administrowania i organizacji tego systemu, więc to nie wpływa ani na niezawisłość władzy sądowniczej, ani na wyroki - powiedział minister.
TVP Info
Kwestia relokacji uchodźców
Waszczykowski zaznaczył, że "niektóre kwestie zostały zatrzymane, odłożone". - W związku z tym Komisja nie powinna ich dotykać, domagać się wyjaśnień, bo przecież przez weta prezydenckie te ustawy zostały odłożone i być może przyjdą do parlamentu w następnych tygodniach bądź miesiącach w nowej formule, bądź to wprowadzane przez prezydenta, jak się do tego zobowiązał, bądź przez inne siły polityczne, które mają inicjatywę ustawodawczą - mówił.
Szef MSZ, pytany o relokację uchodźców, powiedział, że jeżeli urzędnicy unijni będą naciskać w tej kwestii na polski rząd, to Polska jest gotowa pójść do Trybunału i się sądzić.
- Wskazaliśmy, że decyzja podjęta w 2015 r. była niezgodna z prawem unijnym, ponieważ wszystkich zakwalifikowano jako uchodźców. Tu być może można się zastanawiać nad ich relokacją, dzieleniem, ale gros osób to byli emigranci, a prawo unijne nie reguluje rozlokowania migrantów, bo to należy do prerogatywy każdego z państw członkowskich - zaznaczył Waszczykowski. Jak mówił, zależy to od możliwości absorpcji na rynku pracy i trendów demograficznych. To - jak podkreślił - oceniają państwa członkowskie, nie mogą takich decyzji narzucić natomiast instytucje unijne.
koz