Minister ds. Brexitu: to nonsens, że wpłacimy do budżetu UE 50 mld funtów

Minister ds. wyjścia z Unii Europejskiej David Davis odrzucił w niedzielę doniesienia "Sunday Timesa" o tym, że rząd Wielkiej Brytanii jest skłonny wpłacić do 50 miliardów funtów w ramach rozliczeń dotyczących wyjścia ze Wspólnoty. - To nonsens - powiedział.

2017-09-03, 16:30

Minister ds. Brexitu: to nonsens, że wpłacimy do budżetu UE 50 mld funtów
David Davies. Foto: WIKIMEDIA COMMONS/Robert Sharp/CC BY 2.0

Według "Timesa" rząd w Londynie ma ogłosić po październikowej konferencji programowej Partii Konserwatywnej w Manchesterze, że jest gotowy płacić od 7 do 17 miliardów funtów rocznie do unijnego budżetu przez trzy lata. Brytyjscy negocjatorzy mieliby rozpocząć rozmowy od ustalenia łącznej płatności na poziomie 20-30 miliardów, ale - jak twierdzi gazeta - spodziewają się kompromisu w okolicach 50 miliardów funtów. 

"KE nie chce rozmawiać o przyszłości, a tylko o tzw. postępowaniu rozwodowym"

Rozmówcy dziennika zaznaczyli, że ta kwota wzrosła o ponad połowę ze względu na niekorzystny dla partii rządzącej wynik w czerwcowych wyborach parlamentarnych, w których Torysi utracili samodzielną większość w Izbie Gmin.

Kancelaria premier Theresy May na Downing Street odrzuciła doniesienia "Timesa", mówiąc, że nie widzi w nich odzwierciedlenia rzeczywistych planów rządu.

Podczas wywiadu w niedzielnym programie "Andrew Marr Show" minister ds. wyjścia z UE David Davis nazwał artykuł "Timesa" "nonsensem" i powiedział, że jest on "absolutnie błędny".

- Nasze podejście jest takie: mówimy "w porządku, przedstawiacie nam ogromny rachunek", ale wiadomo, co się robi z ogromnymi rachunkami - sprawdza krok po kroku. To, co teraz robimy to właśnie sprawdzanie jednej linijki po drugiej. (...) Przechodzimy przez to bardzo systematycznie, bardzo po brytyjsku, pragmatycznie - tłumaczył Davis.

Minister ocenił, że Komisja Europejska "nie chce rozmawiać o przyszłości, a tylko o tzw. postępowaniu rozwodowym".

- On (Michel Barnier, unijny negocjator ds. Brexitu - przyp.red.) jest zaniepokojony tym, że nie otrzymuje od nas żadnych odpowiedzi dotyczących pieniędzy, więc ustawili to w ten sposób, żeby wywierać na nas presję w kwestii pieniędzy - chcą, żebyśmy płacili czasem za brak ustaleń dotyczących finansów - tłumaczył.

"Barnier chce wywrzeć na nas presję"

Davis bronił dotychczasowego przebiegu negocjacji, tłumacząc, że w trakcie ubiegłotygodniowej rundy rozmów w Brukseli osiągnięto porozumienie m.in. dotyczące praw do opieki zdrowotnej dla brytyjskich obywateli przebywających w Europie, a także funkcjonowania wpłat do systemu opieki społecznej po Brexicie.

Barnier ocenił jednak, że postęp jest powolny i nieumożliwiający przejścia do kolejnego etapu dyskusji o przyszłych relacjach Wielkiej Brytanii z Unią Europejską.

- Barnier chce wywrzeć na nas presję i stąd jego postawa na wspólnej konferencji prasowej. Myślę, że to wyglądało dość nierozsądnie, bo jasno widać, że osiągnęliśmy pewne rzeczy, a Komisja stawia się w niemądrej pozycji mówiąc, że nic się nie udało - ocenił.

Według Davisa "ludzie nie powinni panikować". - Za każdym razem kiedy będziemy poruszali poważny temat, będzie dochodziło do tego typu prób wywarcia na nas nacisku. Pieniądze są niezwykle istotne i myślę, że to jest to, co przeraża ich (UE - przyp.red.) najbardziej, (...) ale prawda jest taka, że przejdziemy przez to i doprowadzimy do dobrego porozumienia - tłumaczył w rozmowie z BBC.

"Chcemy wyjść z UE w uporządkowany i łagodny sposób"

Pytany o to, ile Wielka Brytania jest gotowa wpłacić do unijnego budżetu, minister odmówił jednoznacznej odpowiedzi, ale zaznaczył, że "era dużych płatności na rzecz UE dobiega końca". Poinformował, że rząd w Londynie chce pozostać jednak w wielu programach UE i jest gotowy za nie płacić, m.in. w ramach programów badawczych.

- Unia Europejska twierdzi, że mamy prawne zobowiązania; my uważamy, że tak nie jest. (...) Jesteśmy państwem, które realizuje swoje zobowiązania, (...) które mogą nie być wynikające z prawa, ale moralne czy polityczne. (...) Chcemy wyjść (z UE - przyp.red.) w uporządkowany i łagodny sposób, a w tym celu najlepiej doprowadzić do tego na przyjacielskich zasadach, a nie po prostu zerwać rozmowy - przekonywał.

Davis odniósł się również do artykułu, który opublikowała w niedzielę gazeta "Sunday Telegraph". Dziennikarze powołali się na anonimowego ministra w rządzie May, który ocenił, że Wielka Brytania musi się mierzyć z 30-procentową szansą wyjścia z Unii Europejskiej bez porozumienia. 

"

Cały nasz wysiłek idzie w kierunku osiągnięcia dobrego wyniku rozmów i to jest dalece najbardziej prawdopodobny scenariusz, ale musimy się przygotować na wszystko

David Davis

Cytowany przez "Telegrapha" minister powiedział, że "musimy się ocknąć, iż wyjście bez porozumienia jest bardzo realną możliwością".

REKLAMA

7 września kolejny etap w parlamencie

W swojej odpowiedzi Davis przyznał, że brytyjski rząd "przygotowuje się na wszystkie opcje", ale nie nagłaśnia tego, "bo ludzie powiedzieliby: o, zobaczcie, chcą, żeby nie doszło do porozumienia". - Cały nasz wysiłek idzie w kierunku osiągnięcia dobrego wyniku rozmów i to jest dalece najbardziej prawdopodobny scenariusz, ale musimy się przygotować na wszystko - tłumaczył.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej 29 marca br. i powinna opuścić Wspólnotę do końca marca 2019 roku.

W czwartek 7 września brytyjski parlament rozpocznie drugie czytanie tzw. ustawy uchylającej, która zlikwiduje rolę prawa unijnego w Wielkiej Brytanii, jednocześnie przenosząc ponad 13 tys. przepisów do prawa brytyjskiego. Jak przekonywał rząd w Londynie, takie rozwiązanie pozwoli na kontynuację istniejących regulacji i łagodne wprowadzanie zmian, tym samym ograniczając zakłócenia dla firm i przedsiębiorstw.

Według niedzielnych gazet część posłów rządzącej Partii Konserwatywnej rozważa głosowanie przeciwko projektowi, chcąc wymusić na rządzie ustępstwa w brytyjskiej taktyce negocjacji dotyczących wyjścia z Unii Europejskiej. 

dcz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej