Rosja 2018: futbol dał chwilę radości rozdartej wojną Syrii. Marzenia o mundialu wciąż żyją

Chwila wytchnienia od wyniszczającej wojny, moment radości w sytuacji w rozdartym konfliktem kraju. To wszystko dała Syryjczykom piłka. W piątek reprezentacja awansowała do barażu o udział w mistrzostwach świata w Rosji.

2017-09-07, 08:40

Rosja 2018: futbol dał chwilę radości rozdartej wojną Syrii. Marzenia o mundialu wciąż żyją
Piłkarze reprezentacji Syrii. Foto: PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH

Wiemy, że piłka nożna potrafi pisać niesamowite scenariusze, a przypadek syryjskich piłkarzy to kolejny z nich. Mówimy o zespole z kraju, który według wielu po prostu nie istnieje. Sześć lat wyniszczającej wojny domowej według różnych szacunków pochłonęło życia od 300 do ponad 400 tysięcy ludzi, z czego większość to cywile, w tym kilkadziesiąt tysięcy dzieci. Więcej niż 11 milionów ludzi opuściło swoje domy w obawie przed śmiercią.

Większość ludzi widzi ten kraj właśnie przez pryzmat uchodźców i wstrząsających relacji o tym, czego dopuszczają się strony konfliktu. Syria ma jednak więcej oblicz, a piłka nożna to jedno z tych, które pokazują jakieś światełko w tunelu, dają mieszkańcom choćby chwilę normalności.

Powiązany Artykuł

syria piłka 1200 f.jpg
Futbol w piekle wojny, na przekór wszystkiemu. Syryjczycy grają dla kraju, którego już nie ma

Przed startem eliminacji chyba nikt nie stawiałby na to, że w barażu o wyjazd na mundial w Rosji znajdą się właśnie Syryjczycy. Jakie były ich szanse? To właściwie bez znaczenia, bo ci piłkarze mogli już przyzwyczaić się do tego, że nikt im ich nie daje.

Udało im się jednak dwa razy zremisować z Iranem. Pod koniec sierpnia pewnie wygrali 3:1 z Katarem, w którym przecież pieniędzy na piłkę nie brakuje – mówimy w końcu o organizatorze mundialu w 2022 roku.

Pierwszą wygraną w eliminacjach Syryjczycy zaliczyli z Chinami, zespołem, który inwestuje w futbol gigantyczne pieniądze, sprowadza do swojej ligi graczy na bajecznych kontraktach, rozpoczął rewolucje w szkoleniu młodzieży, która ma zmienić pozycję tego kraju na arenie międzynarodowej.

Podczas gdy młodzież w Państwie Środka trenuje w akademiach i próbuje gonić najlepszych, w Syrii dzieci grają w miejscach, na które w każdej chwili może spaść pocisk. I niestety, nie jest to metafora. To nie historia o cudzie, to historia o walce o to, żeby przetrwać. Każdy z tych, którzy wybiegają na boisku dla reprezentacji, doskonale zdaje sobie sprawę z sytuacji w kraju.

We wtorek gol na wagę remisu i dwumeczu z Australią padł już w doliczonym czasie gry. Sędzia nawet nie wznowił gry.

W Hims, mieście w znacznym stopniu zniszczonym po walkach, które ustały tu dopiero w maju 2017 r., na pogrążonych w ciemności ulicach rozradowani młodzi ludzie machali flagami narodowymi Syrii.

To sytuacja niecodzienna, zwłaszcza że w nocy można tu wciąż usłyszeć wybuchy i kanonady związane z aktywnością ukrytych komórek dżihadystów. Nad miastem codziennie krążą też rządowe lub rosyjskie myśliwce.

Zwycięski remis nie zakończy wojny, nie odmieni losu milionów ludzi. Ale dał chwilę wytchnienia. Cokolwiek wydarzyły się w dalszej fazie eliminacji, syryjscy piłkarze już je wygrali.

ps, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej