Zwiększenie wydatków na obronność. Sejm kieruje ustawę do prac w komisji
Projekt ustawy o modernizacji i finansowaniu sił zbrojnych, przewidujący m.in. zwiększenie wydatków na obronność w 2020 r. do 2,1 proc. PKB po wtorkowej debacie w Sejmie trafił dalszych prac w komisji. Poprawki do rządowej propozycji złożyli posłowie PiS, PO i Nowoczesnej
2017-09-12, 19:54
Projekt ustawy o modernizacji i finansowaniu sił zbrojnych zakłada zmianę sposobu obliczania udziału wydatków obronnych w PKB i ich wzrost. Wydatki na obronność mają w 2018 r. wynieść, co najmniej 2 proc. PKB, w roku 2020 wrosnąć do 2,1 proc. PKB, a docelowo - do minimum 2,5 proc. PKB w 2030 r. Wiąże się to z ustaleniami państw NATO podjętymi na szczycie w Newport w 2014 r., a potwierdzonych w 2016 r. na szczycie w Warszawie oraz deklaracjami rządu i prezydenta o zwiększeniu wydatków obronnych do 2 proc. PKB (liczonych wg metodologii NATO, tj. w odniesieniu do budżetu roku bieżącego).
Wiceszef sejmowej komisji obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz (PiS) podkreślił, że zwiększenie wydatków przeznaczonych na obronność pozwoli na zapewnienie zdolności państwa do obrony i przeciwstawiania się agresji, reorganizację struktur organizacyjnych i dowodzenia sił zbrojnych, doskonalenie narodowego planowania obronnego, modernizację techniczną czy stworzenie wydolnego systemu powietrznej.
- Umożliwi także szybką, generacyjną wymianę posowieckiego sprzętu wojskowego w satysfakcjonującym horyzoncie czasowym oraz pozwoli na istotne stworzenie potencjału wojsk operacyjnych tak pod względem jakościowym jak i ilościowym - zaznaczył poseł PiS. Jak poinformował, zgłoszone podczas pierwszego czytania poprawki nie zostały przyjęte przez komisję.
PiS atakuje poprzedników ws. armii
Według Piotra Kalety (PiS) poprzedni rząd PO-PSL nie dbał o bezpieczeństwo Polski i rozwój polskiej armii. - Nie mamy już czasu, aby zwlekać z podejmowaniem decyzji ws. podniesienia bezpieczeństwa naszego kraju. Ślepym i głuchym być trzeba, aby nie dostrzec tego, co dzieje się na świecie, w pobliżu Polski - mówił. - Trzeba podejmować takie działanie, żeby polska armia była silna, nowoczesna i odpowiednio liczebna - dodał poseł. Zapowiedział, że klub PiS poprze projekt, jednak złoży do niego poprawki dotyczące zwiększenia górnej granicy ilości żołnierzy zawodowych.
REKLAMA
Opozycja o chaosie i bałaganie w MON
B. wiceszef MON Czesław Mroczek (PO) ocenił, że obecnie z działalności MON wyłania się obraz chaosu i bałaganu. Skrytykował również rządowy projekt za rozwiązania dotyczące liczebności sił zbrojnych, finansowania wydatków obronnych i procesu modernizacji technicznej. - Tym projektem ustawy minister Antoni Macierewicz zmniejsza dopuszczalną liczebność sił zbrojnych w Polsce z obecnych 150 tys. do 130 tys. żołnierzy zawodowych - mówił poseł Platformy.
- Po raz pierwszy od wielu lat mamy do czynienia z konsekwentnym, zamierzonym działaniem zmniejszającym liczebność armii zawodowej w Polsce. W tym projekcie jest co prawda mowa o tym, by zwiększyć dopuszczalną liczebność sił zbrojnych do 200 tys., ale będą rozbudowywane Wojska Obrony Terytorialnej. Przy okazji zapisano, że zmniejsza się o 20 tys. dopuszczalną liczebność żołnierzy zawodowych w Polsce - dodał Mroczek.
Krytykował również WOT za ich działalność w sierpniu przy usuwaniu skutków nawałnic. Według Mroczka finansowanie wydatków obronnych powinno być skorelowane z budżetem na dany rok, a nie planowane, tak jak w projekcie ustawy, na kilkanaście przyszłych lat. B. wiceszef MON podkreślił, że PO zgłosi kilka poprawek do projektu "by go poprawić".
Adam Cyrański (Nowoczesna) ocenił, że przy obecnym deficycie budżetowym i bieżących wydatkach na takie programy jak 500 plus oraz jednoczesnym obniżeniu wieku emerytalnego, zwiększając wydatki na obronność rząd "sięgnie po brakujące pieniądze do kieszeni Polek i Polaków". - Jak państwo polskie przy obecnym obciążaniu kosztami reform może ponieść ciężar zwiększenia wydatków na zbrojenia? - pytał Cyrański.
"Trzeba mierzyć siły na zamiary"
- Sam chciałbym przeznaczyć nie 2,5 a 5 proc. PKB i wspierać w naszym kraju proces badawczo-rozwojowy, aby stać się potentatem technologicznym w dziedzinie uzbrojenia, ale trzeba być realistą i mierzyć siły na zamiary - zaznaczył poseł Nowoczesnej.
REKLAMA
Podkreślił, że Nowoczesna poparłaby zwiększenie wydatków na obronność pod warunkiem braku deficytu budżetowego. Jak ocenił obecnie polskiej armii potrzebne jest nie zwiększenie nakładów finansowych, a odpowiednie dysponowanie dostępnymi środkami. Podobnie jak Mroczek krytykował także rząd za rozbudowę WOT. - To, co Ministerstwo Obrony Narodowej proponuje nam, to odrealniona armia nieprzygotowanych partyzantów, która ma wedle zapewnień pana ministra godnie stawić czoła rosyjskiemu Specnazowi - mówił Cyrański.
Poinformował, że Nowoczesna złoży poprawki zakładające m.in., że jeśli projekt budżetu na dany rok będzie zakładał deficyt, wówczas środki przeznaczone na obronność będą wynosić 2,05 proc.
Bejda: kierownictwo MON wycięło doświadczoną kadrę dowódczą
Paweł Bejda (PSL) zaznaczył, że modernizacja polskiej armii to priorytet, natomiast wątpliwości budzą działania obecnego kierownictwa MON. - Znane chińskie przysłowie: dobra armia powinna przypominać zwinnego węża, który uderza ogonem, gdy zaatakowano jego głowę, głową, gdy zaatakowano ogon. Pytanie tylko, czy obecnie nie próbuje się w miejsce ogona wstawić głowy, a głowy ogona? - ironizował. - To, że PiS ma diagnozę, która jest dobra nie znaczy, że przypisało dobrą receptę"- dodał poseł.
Według niego kierownictwo MON "wycięło doświadczoną kadrę dowódczą". Bejda chwalił projekt za zwiększenie wydatków PKB na modernizację i finansowanie armii i podkreślił, że należałoby rozważyć zwiększenie środków PKB do 3 proc. na obronność. Krytykował jednak MON za przewlekłość prowadzonych przetargów, co - według posła PSL - może spowodować złe wykorzystywanie zwiększonych środków.
REKLAMA
Poseł Kukiz'15 Paweł Szramka poinformował, że w pełni zgadza się z zapisami projektu ustawy i będzie rekomendował przedstawicielom swojego klubu poparcie go.
Resort obrony odpowiada
Odnosząc się do wystąpień przedstawicieli klubów wiceszef MON Bartosz Kownacki podkreślił, że w sprawach obronności wszyscy powinni mówić jednym głosem. - Za czasów PO - rok 2015 - ilu było żołnierzy służby zawodowej? 95 tys. Nie mówię, że to za czasów PO zdezorganizowano polską armię i ograniczano polską armię - za czasów pierwszej kadencji PO. Ilu dzisiaj jest żołnierzy służby zawodowej? 101 tys. 584. Kto zwiększa liczebność armii? PiS - mówił.
Jak podkreślił resort chciałby zwiększyć liczbę żołnierzy służby zawodowej do 130 tys. przy 25 tys. żołnierzy Narodowych Sił Rezerwy i 5 tys. żołnierzy służby przygotowawczej.
Kownacki stwierdził również, że zwiększenie wydatków na obronność będzie oznaczać, że w każdym roku sukcesywnie minister finansów będzie musiał zwiększyć przewidywane nakłady na obronność o ok. 2 mld zł więcej. - Jestem przekonany, że dla każdego następnego ministra obrony narodowej ta ustawa, z takimi zapisami będzie znakomitym narzędziem do uzyskiwania pieniędzy, które są potrzebne na modernizację - powiedział wiceszef MON.
REKLAMA
W związku ze zgłoszonymi poprawkami projekt ustawy został skierowany do ponownych prac w sejmowej komisji obrony narodowej.
dad
REKLAMA