Bundesliga: coraz większy chaos w Bayernie Monachium. Ancelotti do wymiany?
W ostatnich tygodniach gęstnieje atmosfera w Bayernie Monachium. Głośno mówi się o zastąpieniu trenera Carlo Ancelottiego, a piłkarze - w tym Robert Lewandowski - krytykują niektóre poczynania klubu.
2017-09-15, 18:59
Szkoleniowiec Bawarczyków znalazł się w ogniu krytyki jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, a w szczególności po porażce w ostatniej kolejce Bundesligi z Hoffenheim. Włoch był krytykowany nie tylko na zewnątrz klubu, ale i wewnątrz - przez własnych piłkarzy.
Piłkarze Bayernu uderzają w klub
Najpierw uderzył w niego Thomas Mueller, bardzo zawiedziony brakiem miejsca w pierwszym składzie. - Nie wiem dokładnie jakich walorów poszukuje szkoleniowiec. Najwyraźniej moje nie są w 100 procentach pożądane - wypalił czwarty najlepszy strzelec w historii Bayernu Monachium po tym, jak został pominięty w drugiej kolejce Bundesligi w wyjściowej "11" Bawarczyków.
Kolejny cios zadał Robert Lewandowski. Polak jest największa gwiazdą zespołu, więc nie narzeka na niedostatek minut spędzonych na boisku. Napastnik zwrócił jednak uwagę na brak wielkich transferów w porównaniu z szaleństwem zakupów w innych klubach - przede wszystkim Manchesterze City i Paris Saint-Germain, które za 222 mln euro sprowadziło tego lata z FC Barcelony Neymara.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Dział opinii
- Bayern musi mieć pomysły i być kreatywny, jeśli chce nadal przyciągać do Monachium graczy światowej klasy. Jeśli chce się pozostać na szczycie, potrzeba piłkarzy z jakością. Aż do dziś Bayern nie zapłacił za piłkarza więcej niż 40 milionów (zapłacił za Corentina Tolisso z Lyonu tego lata 41,5 mln euro - przyp.). To w międzynarodowej piłce od dłuższego czasu suma średnia, a nie wielka - powiedział Lewandowski w rozmowie z "Der Spiegel". Dodatkowo skrytykował częstotliwość spotkań przedsezonowych i przyznał, że nie potrafi zmotywować się na sparingi z egzotycznymi drużynami, które mają zwykle znaczenie jedynie marketingowe.
Robert Lewandowski Bayern musi mieć pomysły i być kreatywny, jeśli chce nadal przyciągać do Monachium graczy światowej klasy. Jeśli chce się pozostać na szczycie, potrzeba piłkarzy z jakością
Ostra odpowiedź władz Bayernu
Nie trzeba było długo czekać aż na krytykę Muellera i Lewandowskiego zareagowali włodarze z Allianz Arena oraz byłe ikony tego klubu.
- Najwyraźniej na Roberta wpłynęły transfery PSG. Niemniej jednak jest naszym piłkarzem i zarabia bardzo dużo pieniędzy. Żałuję, że dopuścił się takich komentarzy. Każdy zawodnik, który krytykuje trenera, klub, czy swoich kolegów z drużyny będzie miał natychmiast ze mną osobiste problemy - odpowiedział dyrektor wykonawczy Bayernu Karl-Heinz Rummenigge i zarazem drugi strzelec w historii klubu.
Powiązany Artykuł
Robert Lewandowski mówi jak jest, czy może mówi za dużo
REKLAMA
- Jego słowa są sprzeczne z filozofią Uliego Hoenessa (prezesa klubu z Bawarii - przyp.). Do tego zaatakował swoich kolegów, którzy jego zdaniem nie mają tyle jakości, by wygrać upragnionej przez niego Ligi Mistrzów. Aby Bayern stał się w pełni niemiecki, musi sprzedawać zagraniczne gwiazdy, w tym Lewandowskiego. Może pójść do PSG lub Barcelony, gdzie robi się to, czego on oczekuje - dodał inny były zasłużony gracz Bayernu Steffan Effenberg.
Większe problemy w szatni czy na boisku?
W obronę polskiego piłkarza wziął jednak prezes klubu, który skupił się raczej na słabej grze Bawarczyków w ostatniej kolejce ligowej (wyjazdowa porażka z Hoffenheim 0:2). - Prawdziwym problemem nie jest wywiad Lewandowskiego dla Der Spiegel tylko nasz bardzo, bardzo słaby występ i porażka - wyjaśnił.
W kolejnym meczu Bayern Monachium pewnie pokonał na własnym stadionie Anderlecht Bruksela 3:0 w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Jednak i po tak łatwym zwycięstwie nie obyło się bez kontrowersji w monachijskim zespole. Skrzydłowy Franck Ribery rzucił klubową koszulkę, gdy został zmieniony na 12. minut przed końcem przez Thomasa Muellera. Spotkało się to z natychmiastowymi gwizdami ze strony fanów Die Roten. Francuz tłumaczył później, że nie miało to nic wspólnego z brakiem respektu do klubowych barw, a jedynie jego impulsywnością, ale nie powstrzymało to fali krytyki pod jego adresem.
REKLAMA
Niespodziewanie po wygranej grę swojej drużyny skrytykował też Arjen Robben. Holenderski skrzydłowy uważa, że Bayern powinien zagrać o wiele lepiej w tym spotkaniu. - Normalnie, gdy wygrywasz w Lidze Mistrzów 3:0 to jest dobry wynik, ale jeśli po 10. minutach dostajesz rzut karny i grasz w "11" na "10" musisz być bardziej agresywny i zdecydowany - powiedział dziennikarzom.
- Musisz pokazać fanom na stadionie dobra grę i starać się strzelić więcej goli. Tego nam brakuje. Nie wiem dlaczego tak się nie stało i musimy sobie to wyjaśnić i poprawić się w kolejnych meczach - dodał.
Arjen Robben Gdy gramy na Allianz Arena - gramy dla naszych kibiców. Jeśli gramy z przewagą jednego zawodnika z Anderlechtem to z całym szacunkiem - powinniśmy strzelić więcej bramek
- Gdy gramy na Allianz Arena - gramy dla naszych kibiców. Jeśli gramy z przewagą jednego zawodnika z Anderlechtem to z całym szacunkiem - powinniśmy strzelić więcej bramek - podkreślił Robben w pomeczowym komentarzu.
Dni Ancelottiego w Bawarii już zostały policzone?
Nic dziwnego, że zachowanie i słowa wielu piłkarzy pod znakiem zapytania postawiły pozycję Carlo Ancelottiego w klubie z Bawarii. W mediach spekuluje się, że Włoch co najwyżej wytrzyma do końca sezonu, a jego następcą ma być 30-letni Julian Nagelsmann. Szkoleniowiec Hoffenheim już dwukrotnie poprowadził swoja drużynę do zwycięstwa nad faworyzowanymi Bawarczykami, a raz zremisował. Ani razu nie schodził do szatni pokonany w meczu z Bayernem. Na dodatek doprowadził zespół do najwyższego - czwartego miejsca w Bundeslidze i historycznego awansu do europejskich pucharów.
REKLAMA
YouTube/Bundesliga
Powiązany Artykuł
30-letni trener idzie na podbój Starego Kontynentu
Wydaje się, że przejście Nagelsmanna na Allianz Arena jest przesądzone. Ten niezwykle utalentowany trener nowego pokolenia sam przyznał, że myśli o swojej przyszłości w Monachium.
- Bayern ma dla mnie duże znaczenie. Przez wiele lat mieszkałem w Monachium. Pochodzę z Landsberg am Lech, która to miejscowość nie jest daleko od Monachium. Moja żona i dziecko wkrótce się tam przeniosą. Budujemy w Monachium dom. Dlatego mamy silne więzi z tym rejonem - wyjaśnił.
REKLAMA
- Jednak nawet jeśli nie będę nigdy szkoleniowcem Bayernu i tak będę szczęśliwym człowiekiem. Jestem bardzo, bardzo zadowolony ze swojego życia. I choć Bayern uczyniłby mnie jeszcze szczęśliwszym, moje dobre samopoczucie nie zależy tylko od tego - dodał.
Trener odpowiada karami
Powiązany Artykuł
Marcin Nowak - blog Na Spalonym
Słowa Nagelsmanna wywołały burzę w mediach i zapytania o lojalność w stosunku do Hoffenheim. Młody szkoleniowiec zdystansował się od nich przy okazji następnej konferencji prasowej. Nie zmienia to jednak faktu, że kontrakt Nagelsmanna wygasa w 2021 roku, ale posiada specjalną klauzulę, dzięki której może odejść do czołowego klubu dwa lata wcześniej, czyli w 2019 roku. Właśnie wtedy wygasa też kontrakt Carlo Ancelottiego z Bayernem.
Na razie Włoch w zespole z Bawarii stara się zaostrzyć dyscyplinę. Wprowadził właśnie karę 1000 euro za każdą minutę spóźnienia na trening. Pytanie tylko, czy to poprawi, czy pogorszy atmosferę w szatni Bayernu Monachium?
REKLAMA
Na razie Bayern zajmuje szóste miejsce w Bundeslidze z sześcioma punktami na koncie po trzech kolejkach. W następnym meczu ligowym zmierzy się u siebie z FSV Mainz.
Więcej na blogu autora - Na Spalonym.
Marcin Nowak, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA