Ukraina: służba bezpieczeństwa zablokowała nominację Polaka na szefa gazociągów

SBU - Ukraińska służba bezpieczeństwa zablokowała nominację Pawła Stańczaka na szefa Ukrtranzhazu. Polak miał kierować państwowym operatorem ukraińskich gazociągów. Tak w sierpniu zdecydowała rada nadzorcza firmy.

2017-09-20, 16:03

Ukraina: służba bezpieczeństwa zablokowała nominację Polaka na szefa gazociągów
Zdjęcie ilustracyjne.Foto: ded pixto/shutterstock

Posłuchaj

Ukraińska Służba Bezpieczeństwa zablokowała nominację Polaka na szefa Ukrtranshazu - relacja Pawła Buszko (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Jak poinformował Andrij Kobolew - szef Naftohazu Ukrainy - koncernu posiadającego 100 % udziałów w Ukrtranshazie - mimo, że rada nadzorcza wybrała bardzo dobrego kandydata, to objęcie stanowiska przez Pawła Stańczaka zostało zablokowane przez SBU. Służba, wedle słów Andrija Kobolewa, nie zezwoliła Polakowi na dostęp do tajemnic państwowej firmy. W takiej sytuacji, jak ocenił szef Naftohazu, Paweł Stańczak nie mógłby efektywnie kierować Ukrtranshazem.

Firma, którą miał kierować Polak odpowiedzialna jest za magazynowanie, dystrybucję, ale też tranzyt gazu na terytorium Ukrainy. Paweł Stańczak to menedżer mający 25-letnie doświadczenie w pracy w sektorze transportu i magazynowania gazu. Pracował m.in. w spółce Gaz- System, a także w PGNiG. W latach 2003-2005 odpowiadał w PGNiG za utworzenie polskiego operatora gazociągów przesyłowych Gaz-System S.A. Jako dyrektor techniczny PGNiG Technologie S.A. nadzorował m.in. projektowanie i budowę nowych gazociągów.

Polski menadżer Wojciech Balczun, prezes kolei państwowych Ukrzaliznycia od kwietnia 2016 roku, w sierpniu br. podał się do dymisji. Premier Wołodymyr Hrojsman oświadczył wtedy, że nastąpiła ona z przyczyn osobistych i na własną prośbę Polaka. Balczun był jednak ostro atakowany przez ukraińskiego ministra infrastruktury Wołodymyra Omeliana, który domagał się, by nie przedłużano z nim kontraktu. Tuż przed dymisją o zwolnienie Balczuna apelował do premiera Hrojsmana prokurator generalny Jurij Łucenko, który oskarżył go o to, że nie zwalcza korupcji w swojej firmie. Pod adresem samego Balczuna nie padły wówczas żadne zarzuty.

We wtorek dwóch niezależnych, zagranicznych członków rady nadzorczej Naftohazu odeszło z tej spółki, oskarżając władze Ukrainy o blokowanie reform i naciski polityczne. Według mediów jest to wynik konfliktu między Kobolewem a Hrojsmanem, któremu nie podobają się dążenia do zwiększenia niezależności Naftohazu od rządu.

REKLAMA

pr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej