Edward Skorek: nie łatwo jest zastąpić jedno pokolenie innym
Zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej odwołał w środę Ferdindno De Giorgiego ze stanowiska selekcjonera męskiej reprezentacji. - Czas dać szansę Polakowi - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Edward Skorek, mistrz olimpijski z Montrealu w 1976 roku.
2017-09-20, 21:03
De Giorgi na stanowisko został wybrany 20 grudnia 2016 roku. Pracę z kadrą rozpoczął na dobrą sprawę dopiero w maju 2017 roku. Po nieudanych mistrzostwach Europy został zwolniony.
- Problem polega na tym, że zmiany trenerów nic nie wnoszą. Okazuje się, że nie jest łatwo zastąpić jedno pokolenie siatkarzy innym. Antiga zdobył mistrzostwo świata, ale po zmianie pokoleniowej też już nie osiągał zadowalających rezultatów. Abstrahując od słuszności decyzji o dymisji Włocha, uważam, że oczekiwania były zbyt wygórowane. Obawiam się, że w kolejnych latach wciąż możemy mieć problemy. Juniorzy zostali mistrzami świata, ale oni potrzebują czasu - uważa Skorek.
Już po EuroVolley pojawiły się głosy, że jeśli związek zwolni trenera, jego następcą powinien zostać Polak. Zgadza się z tym nasz rozmówca.
Powiązany Artykuł

Pierwszego roku powtarzać nie można. De Giorgi oblał w dwóch terminach [KOMENTARZ]
- Wcześniej był moment, że potrzebny był obcokrajowiec żeby zmienić mentalność środowiska siatkarskiego. Ale przy każdym z zagranicznych trenerów asystentem był Polak. Wydawało mi się, że po to, aby w przyszłości objąć stery. Ale każdy z nich wraz ze zmianą trenera był odsuwany. A Polak jest w stanie poprowadzić naszą reprezentację. Rosjanie też kiedyś poszli w kierunku zagranicznych trenerów, ale wracali do "swoich" - podkreśla mistrz olimpijski i świata.
REKLAMA
Podczas ME zawiedli m.in. Bartosz Kurek i Dawid Konarski, ale Skorek nie jest zwolennikiem radykalnego odmłodzenia drużyny. - Byłbym daleki od tego żeby rezygnować z ludzi, którzy mimo wszystko stanowią jakiś "materiał" i siłę polskiej siatkówki - twierdzi.
W przyszłym roku odbędą się mistrzostwa świata, na których biało-czerwoni będą bronić złotych medali. W dalszej perspektywie są igrzyska olimpijskie w Tokio w 2020 roku. Skorek uważa, że wynik na mundialu nie powinien mieć wpływu na dalsze losy nowego trenera.
- Amerykanie budują zespół w cyklu czteroletnim i na igrzyskach zawsze są groźni. My chcemy co roku budować zespół i oczekujemy medali. Tak się nie da. Mistrzostwa świata są ważne, ale głównym celem muszą być igrzyska olimpijskie - kończy Skorek.
bor, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA