PZPS: wyczerpała się formuła trenera zagranicznego

Brak uderzenia się w pierś i przyznania do winy oraz słaby plan na rozwój kadry w przyszłych latach - to główne przyczyny zwolnienia Ferdinando De Giorgiego z funkcji trenera polskich siatkarzy.

2017-09-20, 22:15

PZPS: wyczerpała się formuła trenera zagranicznego

Posłuchaj

Prezes PZPS Jacek Kasprzyk przyznał, że rozmowy z de Giorgim nie były łatwe (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Decyzję o rozwiązaniu umowy podjął w środę zarząd związku. Wcześniej spotkał się on z włoskim szkoleniowcem i wysłuchał jego opinii. Biało-czerwoni mają za sobą fatalny sezon - nie zakwalifikowali się do Final Six Ligi Światowej, a w docelowej imprezie, jaką były mistrzostwa Europy zajęli odległe 10. miejsce.

- Nie lubię tak szybko rozstawać się z ludźmi. Myślałem, że ta dzisiejsza rozmowa z zarządem będzie inaczej wyglądała i usłyszę z ust Fefe inne argumenty, jak chce dalej budować męską siatkówkę, ale trzeci raz usłyszałem to samo. Żadnych wniosków. My o pewnych rzeczach, które działy się w kadrze, sami mu mówiliśmy. Trener nie widział swojej winy w tym, co robił - podkreślił szef federacji.


Powiązany Artykuł

Siatkarze 1200.jpg
"Zmiany trenerów siatkarzy nic nie wnoszą"

De Giorgi jako powód porażki wskazywał zmianę pokoleniową. - My przecież wiemy, że takich zawodników jak Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego czy Pawła Zagumnego, nie da się zastąpić z dnia na dzień. Zagumny pierwszym rozgrywającym został jak miał 29 lat i później był coraz lepszy, aż stał się wybitny. Dziś w kadrze najstarszy ma 30 lat, a trener dalej mówi o odmładzaniu - zwrócił uwagę Kasprzyk.

Przyznał też, że możliwe są przerwy w reprezentacyjnych karierach niektórych zawodników. Żadne nazwiska jednak nie padły. Za to jednoznacznie powiedział, że teraz PZPS będzie szukał polskiego trenera.

REKLAMA

- Chyba wyczerpała się formuła trenera zagranicznego, może musimy poszukać młodego, polskiego trenera z charyzmą, któremu damy duży margines błędu. Nas interesują igrzyska 2020 roku - zaznaczył.

Siatkarze nie wstawili się za De Giorgim

Kasprzykowi zabrakło u De Giorgiego uderzenia się w pierś i wzięcia winy na siebie. - Nie było czegoś takiego, żeby powiedział, iż to ja ponoszę winę jako pierwszy trener. Wskazywał, że po odejściu zawodników w 2014 nie mamy stuprocentowych zastępców na ich pozycjach. Z zawodnikami nie rozmawialiśmy, ale na samym początku, po odpadnięciu z mistrzostw Europy, nie było w nich entuzjazmu i nie usłyszeliśmy, by zostawić De Giorgiego, bo to dobry trener. Paru się wypowiedziało, że nie chcą decydować, bo my jesteśmy od tego i wzięliśmy odpowiedzialność na siebie - podkreślił szef PZPS.

Szef PZPS zdementował także głosy, by trenerem męskiej kadry miał zostać Jacek Nawrocki. - To na pewno nie. Nie będziemy tutaj niczego zmieniać, bo Jacek rozpoczął dobrą robotę i chcemy to dokończyć. Dzisiaj na zarządzie były rozmowy na temat reprezentacji kobiet. Jest długofalowy plan i chcemy go kontynuować - powiedział.


Powiązany Artykuł

siatkówka de giorgi 1200 f
Pierwszego roku powtarzać nie można. De Giorgi oblał w dwóch terminach [KOMENTARZ]

Najczęściej zatem padało nazwisko Piotra Gruszki, który w sztabie De Giorgiego był jego asystentem. - Piotrek mnie osobiście nie zawiódł. Może troszeczkę był z boku, nie chciał może za mocno się pokazywać. Z tego, co wiem z rozmów z trenerem De Giorgim, pierwszy moment pracy był taki sobie, ale z dnia na dzień otwierał się coraz bardziej. Podobno jest genialny na treningach - dodał Kasprzyk.

REKLAMA

Nie chciał teraz jednak mówić o żadnych terminach oraz sposobie wyboru szkoleniowca. Nie wiem, czy będzie konkurs. Może być tak, że po prostu wskażemy trenera bez żadnych konkursów. Nie chcę mówić o terminach. Najpierw musimy podpisać program długofalowy i pod niego znaleźć trenera, który będzie nam gwarantował jakość polskiej siatkówki - powiedział.

Nawiązał także do słów znakomitego rosyjskiego trenera Władimira Alekny. - Reprezentacje, które mają sukcesy powinny mieć szkoleniowców–rodaków. Bo jest inny kontakt z zawodnikami, zna się mentalność do bólu. Myślę, że tutaj nam tego trochę zabrakło, mimo dwuletniej pracy De Giorgiego w Kędzierzynie-Koźlu. W klubie to jednak co innego, przychodzi się na dwie-trzy godziny i idzie się do domu, a w kadrze jest się od rana do nocy przez cztery miesiące - przypomniał.

bor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej