Niemcy wygrali Polakiem
Gdyby PZPN nie zbagatelizował deklaracji Lukasa Podolskiego, być może w niedzielę strzeliłby on gole dla nas.
2008-06-09, 12:33
Gdyby PZPN nie zbagatelizował deklaracji Lukasa Podolskiego, być może w niedzielę strzeliłby on gole dla nas.
Najlepszym zawodnikiem niemieckiej drużyny był Polak, a polskiej Brazylijczyk – to paradoksalny wniosek z wczorajszego meczu Polska-Niemcy. Choć pierwsze spotkanie polskiej reprezentacji nie zakończyło się sukcesem, drużynie Leo Beenhakkera nie można odmówić ambicji i chęci. Nie był to ten sam zespół, który dwa lata temu podczas Mundialu w Niemczech nie miał sił i motywacji, by biegać po boisku, i przestraszył się Ekwadorczyków. W niedzielę widać było, że Polakom zależy na zwycięstwie i są dobrze przygotowani kondycyjnie. Niestety okazało się, że to nie wystarcza na doświadczonych i lepiej wyszkolonych technicznie Niemców.
Przed meczem oczekiwania wobec polskiej drużyny były wysokie. Media i komentatorzy roztaczali przed społeczeństwem wizję pierwszego w historii zwycięstwa nad zespołem Niemiec. Michał Listkiewicz, wiecznie odchodzący prezes PZPN, pokusił się nawet o stwierdzenie, że polscy piłkarze są tak zmotywowani, że muszą wygrać z Niemcami. O zrównoważenie emocji i oczekiwań kibiców próbował dbać Jan Tomaszewski, specjalista od krytykowania w czambuł wszelkich decyzji i pomysłów kolejnych trenerów polskiej reprezentacji. W przeciągu kilku miesięcy stwierdzał, że Beenhakker to geniusz, że kadrę na ME 2008 wylosował a nie wytypował w sposób racjonalny, że polski zespół nie zasługuje na grę w Mistrzostwach Europy i, że w meczu z Niemcami piłkarze nie powinni grać na 120 procent, bo sił nie starczy na inne zespoły, a na przegraną z drużyną Michaela Ballacka możemy sobie pozwolić. Mimo starań bramkarza, „który zatrzymał Anglię”, oczekiwania społeczeństwa były duże. Nie trzeba być jednak wieloletnim komentatorem sportowym, żeby wiedzieć, że był to niczym nie podyktowany przerost ambicji. Z Niemcami nigdy nie wygraliśmy i pewnie jeszcze długo nie wygramy. Nasi zachodni sąsiedzi mają lepiej wyszkolonych piłkarzy, lepszą bazę treningową, dużo silniejszą niż Polska ligę. Podsycanie nadziei, że spotkanie na ME będzie przełomem w historii piłkarskich zmagań Polski i Niemiec, było podgrzewaniem oczekiwań i zwiększaniem presji na piłkarzach.
Z przegranej w pierwszym meczu Mistrzostw nic jeszcze nie wynika. Polska ma nadal duże szanse na wyjście z grupy. Reprezentacja musi zagrać dwa dobre mecze, wykazać się determinacją, jak w meczu z Niemcami, i większą niż w niedzielę skutecznością. Dla naszych szans istotne jest, jak polscy piłkarze poradzą sobie z niedzielną porażką. Nasi sportowcy nigdy nie byli mocni psychicznie. Pytanie czy rozdmuchanie oczekiwań i nadziei kibiców przed rozpoczęciem ME nie było błędem. Jeśli bowiem piłkarze uwierzyli, że są w stanie wygrać z Niemcami, mogli się mocno sparzyć i stracić motywację oraz chęć dalszej walki. W tym wypadku możemy już założyć, że mecz z Chorwacją będzie naszym ostatnim.
REKLAMA
Najlepszym graczem niemieckiej drużyny był w niedziele Lukas Podolski. Po błędach defensywy strzelił nam dwa gole. Komentatorzy podkreślali, że niemiecki zawodnik zachowywał się tak, jakby nie cieszył się z tych bramek. W wywiadzie po spotkaniu przyznał, że rzeczywiście nie czuł tak dużej satysfakcji, gdyż strzelał gole reprezentacji kraju, do którego ma ogromny szacunek. W Polsce bowiem mieszka duża część jego rodziny. Tym bardziej denerwuje fakt, iż Polski Związek Piłki Nożnej zbagatelizował Podolskiego, który w 2003 roku zadeklarował chęć gry w polskiej reprezentacji. Choć młody wtedy zawodnik nie podjął ostatecznej decyzji o występowaniu w biało-czerwonej koszulce, nikt z PZPNu nawet nie pofatygował się do niego osobiście, by porozmawiać o takiej możliwości. Kontaktowano się z nim tylko telefonicznie. Ostatecznie zawodnik zrezygnował z polskiej reprezentacji. Przez zaniedbanie PZPNu straciliśmy szanse na pozyskanie bardzo utalentowanego zawodnika. A szkoda. Gdyby do tego nie doszło, być może w niedzielę strzeliłby gole dla nas…
Stanisław Żaryn
Zobacz więcej na www.polskieradioeuro.pl
REKLAMA