Wyższe studia nie są już atutem na rynku pracy
Jak co roku dziesiątki tysięcy maturzystów rozpocznie wyższe studia. Te tymczasem, jak uważają analitycy rynku pracy, nie stanowią już jedynej przepustki do dobrze płatnej, ciekawej pracy.
2017-09-21, 21:19
Posłuchaj
− Wielu tegorocznych maturzystów od października rozpocznie studia, jednak dziś na rynku sam dyplom nie wystarczy - mówił w Polskim Radiu 24 Andrzej Kubisiak, ekspert rynku pracy Work Service.
Wśród najbardziej poszukiwanych na rynku pracy stanowisk, tylko jedno wymagające wyższego wykształcenia
Jak zaznacza, paradoksalnie na polskim rynku pracy najbardziej poszukuje się pracowników, którzy nie mają wyższego wykształcenia.
− Wśród dziesięciu najbardziej poszukiwanych stanowisk znajduje się tylko jedno, które wymaga wyższych studiów, a po stronie tzw. stanowisk nadwyżkowych, czyli nie najbardziej poszukiwanych, znajdują się właściwie tylko te, które wymagają studiów, mówi Kubisiak.
Pracodawcy oczekują dwóch rzeczy: zapału i praktycznych umiejętności
Stąd jak zaznacza gość Polskiego Radia 24, młodzi ludzie powinni tak dobierać kierunki studiów, aby po ich ukończeniu dysponować warsztatem, narzędziami, pozwalającymi znaleźć się na rynku pracy.
REKLAMA
− Pracodawcy poszukują u pracowników dwóch rzeczy: zapału oraz praktycznych umiejętności, podkreśla Kubisiak.
Mało miejsca na rynku pracy dla pedagogów, psychologów, socjologów
I dodaje, że wśród kierunków, które często nazywane są wylęgarnią pracowników z problemami na rynku, wymienia się psychologię, pedagogikę, socjologię.
− Mamy też nadwyżki wśród akademickich ekonomistów, prawników, wymienia nadal ekspert.
I dopowiada, że to nadal są kierunki najchętniej wybierane przez maturzystów.
REKLAMA
Przepustką do ciekawych ofert pracy są kierunki związane z nowymi technologiami, IT
Jak dodaje ekspert, absolwenci szkół średnich wciąż nie zauważają, że rynek pracy od dobrych kilku lat poszukuje specjalistów IT, inżynierów.
Stąd jak podkreśla, przy wyborze studiów nie należy kierować się modą, czy dobrymi radami znajomych, ale znajomością rynku pracy, bo to zagwarantuje i pracę i zarobki i ciekawe możliwości rozwojowe.
Jak podkreśla gość Polskiego Radia, nasza, tak jak światowa gospodarka, nie potrzebują tak wielu magistrów.
Tylko 15 proc. ofert pracy wymaga wyższego wykształcenia
I wylicza, że ok. 15 proc. ofert pracy przygotowanych jest dla osób z wyższym wykształceniem, stąd w Polsce, gdzie poziom skolaryzacji był dwukrotnie wyższy, wiele osób po wejściu na rynek pracy musiało chować dyplom do kieszeni, bo okazywało się, że nie ma zapotrzebowania na ich kwalifikacje i kompetencje.
REKLAMA
Do tego dochodzi problem braku szkół zawodowych i technicznych
− Największym problemem na rynku pracy jest brak specjalistów po szkołach zawodowych czy technicznych, i jest to pokłosie likwidacji tego segmentu nauki przez ostatnie 10 lat. W latach 2005-2015 co roku likwidowano ok. 100 szkół zawodowych, mówi Kubisiak.
Coraz mniej różnic między regionami w Polsce dotyczących poziomu bezrobocia
Najnowsze dane GUS pokazują, że powoli zacierają się różnice w poziomach bezrobocia pomiędzy poszczególnymi regionami Polski.
![.](http://static.prsa.pl/images/bd926aa6-7ef0-40c7-95b5-96edfd4f0c40.jpg)
Na południu nie ma już kogo zatrudniać
Jak podkreśla ekspert, różnice między poszczególnymi regionami są coraz mniejsze – i dotyczy to tak wschodu, południa, jak zachodu Polski.
I tłumaczy, że wynika to stąd, że na południu kraju możliwości ograniczenia bezrobocia są coraz mniejsze, gdyż w takich regionach jak Śląsk, Dolny Śląsk, pracodawcy nie mogą znaleźć pracowników.
REKLAMA
Wschodnia Polska bardzo szybko dogania Zachodnią
− Natomiast na wschodzie Polski nadal bezrobocie spada, od kilku miesięcy nie jest już dwucyfrowe, już tylko dwa województwa – kujawsko-pomorskie i warmińsko-mazurskie ma stopę bezrobocia powyżej 10 procent, podkreśla Kubisiak.
Ostatnie zaplecze kadrowe - bezrobotni
Ekspert pytany, jak radzić sobie z nowym problemem pracodawców – braku pracowników, mówi, że trzeba zacząć pracować nad problemami osób bezrobotnych, szczególnie trwale nie mających zajęcia.
− Nadal w Polsce jest zarejestrowanych ponad 1,1 mln osób bezrobotnych, w tym 60 proc. długotrwale pozostających bez zajęcia, mówi ekspert.
− To jest na pewno zaplecze kadrowe, które pozostało do wykorzystania, mówi Kubisiak.
REKLAMA
Według Głównego Urzędu Statystycznego, w sierpniu bezrobocie wyniosło 7 proc.
Dominik Olędzki, jk
REKLAMA