Francuzi i Amerykanie pokłócili się o lotnisko na Haiti

Francja krytykuje sposób, w jaki Amerykanie zarządzają ruchem powietrznym na lotniskiem w Port-au-Prince.

2010-01-16, 18:48

Francuzi i Amerykanie pokłócili się o lotnisko na Haiti


Rząd w Paryżu oficjalnie zaprotestował po tym, jak francuski samolot ze szpitalem polowym na pokładzie nie uzyskał zgody na lądowanie w stolicy Haiti. Sekretarz stanu do spraw współpracy Alain Joyandet złożył protest na ręce ambasadora Stanów Zjednoczonych.

Wtorkowe trzęsienie ziemi zniszczyło wieżę kontrolną na lotnisku w Port-au-Prince, dlatego Haitańczycy poprosili Amerykanów o przejęcie odpowiedzialności za lądowisko. Mimo to panuje tam ogromny chaos i "powietrzny korek". Usiłują wylądować dziesiątki samolotów z ratownikami, sprzętem i zapasami na pokładzie. Wiele maszyn jest odprawianych z kwitkiem i muszą lądować w sąsiedniej Dominikanie. Stamtąd na dotarcie w rejon katastrofy ratownicy potrzebują co najmniej kilka godzin więcej. Tymczasem czas ucieka i szanse na znalezienia kogoś żywego pod gruzami spadają z każdą minutą.

Liczba śmiertelnych ofiar trzęsienia ziemi na Haiti może sięgnąć nawet 200 tysięcy. Takie informacje przekazał minister spraw wewnętrznych tego kraju. Co najmniej półtora miliona osób jest pozbawionych dachu nad głową.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej