PiS zmieni termin wyborów? Oto prawdopodobna data
Prezes PiS Jarosław Kaczyński na zamkniętym spotkaniu z posłami swojego klubu parlamentarnego zapowiedział zmianę terminu wyborów samorządowych. Pierwotnie miały one odbyć się 11 listopada. Jak nieoficjalnie dowiedział się portal PolskieRadio.pl od polityka z władz partii, do urn pójdziemy prawdopodobnie tydzień później.
2017-09-29, 12:37
Szef PiS miał zapowiedzieć, że wybory, które przypadają na 11 listopada 2018 roku powinny odbyć się z niewielką korektą daty, tydzień wcześniej lub później. - Prezes Kaczyński stwierdził, że 100-lecie niepodległości nie może dzielić Polaków - powiedział jeden z posłów partii rządzącej dziennikowi "Rzeczpospolita", który jako pierwszy poinformował o sprawie.
Przypomnijmy, że wcześniej o swoich zastrzeżeniach związanych łączeniem wyborów samorządowych z obchodami 100-lecia odzyskania niepodległości informowała Państwowa Komisja Wyborcza. Wątpliwości zgłaszali również politycy formacji opozycyjnych. - W systemach demokratycznych kampanie wyborcze z natury rzeczy dzielą społeczeństwo, dlatego wybory powinny być oddzielone od świąt narodowych, które powinny skupiać się na manifestowaniu jedności – powiedział portalowi PolskieRadio.pl Robert Winnicki z Ruchu Narodowego.
- Trudno będzie nam się jednoczyć w ramach obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości, a z drugiej strony prowadzić spór polityczny w ramach wyborów samorządowych. Poza tym pamiętajmy, że 11 listopada odbędzie się wiele uroczystości, na których będą lansować się różni oficjele i w związku z tym może wystąpić problem z ciszą wyborczą - dodaje Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.
PiS od początku pojawienia się wątpliwości PKW zapewniało rozważyć termin zmiany wyborów. Teraz, gdy decyzja zapadła już na najwyższych szczeblach partyjnych, nowelizacja kodeksu wyborczego, która umożliwi przesunięcie daty głosowania wydaje się być kwestią czasu. Otwarte pozostaje natomiast pytanie, kiedy powinno się ono odbyć - 4 czy 18 listopada?
REKLAMA
- Gdyby wybory zostały zarządzone na 4 listopada, to totalna opozycja i część samorządowców podniosłaby wrzask, że skracamy im kadencje, demolujemy demokrację itd. Nie ma sensu dawać im argumentu do rozpętania kolejnej, bezsensownej wojny politycznej, dlatego myślę, że zdecydujemy się na datę 18 listopada - mówi portalowi PolskieRadio.pl ważny polityk PiS.
Z taką argumentacją zgadzają się również szeregowi posłowie partii rządzącej, którzy podnoszą jeszcze jeden argument za późniejszym terminem wyborów samorządowych. - 4 listopada wielu Polaków będzie wracać z długiego weekendu, organizowanie wyborów w tym dniu mogłoby negatywnie odbić się na frekwencji, zwłaszcza w dużych miastach takich jak Warszawa, gdzie jest wielu przyjezdnych. Poza tym sami politycy też powinni mieć czas na to, aby odwiedzić groby bliskich i oddać się zadumie, a nie politycznej wojnie, jaka towarzyszy wyborom - komentuje jeden z szeregowych posłów PiS.
PiS zapowiada, że o zmianach w kodeksie wyborczym będzie jeszcze dyskutować ze wszystkimi klubami parlamentarnymi oraz samorządowcami. Z naszych informacji wynika, że partia rządząca chce znowelizować kodeks wyborczy, jeszcze do końca obecnego roku.
- Michał Fabisiak, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA