Rosja 2018: tak reprezentacja rezerwowała bilety na MŚ. Deyna, Olisadebe i wałówka

Polska po raz ósmy znalazła się w gronie finalistów piłkarskich mistrzostw świata. W jakich okolicznościach wywalczyliśmy siedem poprzednich awansów?

2017-10-08, 20:13

Rosja 2018: tak reprezentacja rezerwowała bilety na MŚ. Deyna, Olisadebe i wałówka
Bereszyński i koledzy jadą na mundial!. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Mistrzostwa świata organizowane są od 1930 roku, gdy na 100-lecie istnienia kraju gościł je Urugwaj. Biało-czerwoni na awans poczekali 8 lat, gdy pojechali na turniej do Francji. By dostać się tam (i potem rozegrać kultowy mecz z Brazylią) podopieczni Józefa Kałuży rozegrali "tylko" dwumecz. Na stadionie Legii wygraliśmy z Jugosławią 4:0, porażka 0:1 w Belgradzie nic nie zmieniła.

Na kolejny awans trzeba było czekać "wieki", bo do 1973 roku. O pamiętnym spotkaniu na Wembley napisano już wszystko. Gol Domarskiego, remis 1:1 i historyczny awans.

Youtube.com

REKLAMA

O wyjeździe na mistrzostwa świata w Argentynie (1978) zdecydowała jedna akcja. Ale za to jaka! Do ostatniego spotkania eliminacji z Portugalią ekipa Jacka Gmocha wygrała wszystkie spotkania, ale porażka z gośćmi zamknęłaby nam drzwi. 29 października 1977 roku. Stadion Śląski w Chorzowie. 28. minuta meczu. Do rzutu rożnego podchodzi Kazimierz Deyna. Uderza, piłka leci wysoko i zaczyna zakręcać. Wpada do siatki! Oniemiali kibice - w większości ze Śląska - potwornie... wygwizdują kapitana kadry i Legii. Jeszcze bardziej w 84. minucie, gdy schodzi z boiska. Trauma zostanie w głowie "Kaki" aż do tragicznej śmierci.

Awans na kolejny mundial - w Hiszpanii - wywalczyliśmy na niegościnnym terenie, w "bratniej" NRD. Dwa lata wcześniej poległa tam reprezentacja Ryszarda Kuleszy, piłkarzy po prostu otruto jedzeniem w hotelu. Piechniczek w 1981 zabrał tam własne jedzenie i kucharza. Gospodarze odebrali to jako wielki afront, interweniowali politycy. Selekcjoner postawił na swoim, wygraliśmy 3:2 po dwóch golach Włodzimierza Smolarka, na oczach 85. tysięcy wrogo nastawionych kibiców.

Do mundialu w Meksyku (1986) awansowaliśmy trochę bez historii, mając naprawdę łatwą grupę. Wyprzedziliśmy Belgię, która na MŚ zrobiła furorę i zajmując czwarte miejsce. 

REKLAMA

Youtube.com

Po turnieju Zbigniew Boniek rzucił klątwę i na kolejne mistrzostwa czekaliśmy 16 lat. Udało się kadrze Jerzego Engela, znowu szczęśliwy okazał się Stadion Śląski, gdzie pokonaliśmy Norwegów. 1 września 2001 roku było 3:0, po bramkach Kryszałowicza, Olisadebe i Marcina Żewłakowa.

Youtube.com

REKLAMA

Biało-czerwoni poszli za ciosem i pojechali na kolejną imprezę, w 2006 roku w Niemczech. 7 września 2005 roku wygraliśmy z Walią i już mieliśmy w kieszeni przynajmniej baraże. Dobra wiadomość przyszła 8 października z... Pragi - reprezentacji Pawła Janasa pomogła Holandia, która ograła Czechów 2:0 w innej grupie.

W niedzielę 8 października kadra Adama Nawałki napisała nowy rozdział pokonując Czarnogórę 4:2. Jedziemy do Rosji!

kbc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej