Etykiety na żywności kłamią. Władze są bezsilne
Znaczna część żywności sprzedawanej w Stanach Zjednoczonych trafia na rynek pod nieprawdziwymi nazwami - pisze we wtorek dziennik "Washington Post".
2010-03-30, 21:01
Znaczna część żywności sprzedawanej w Stanach Zjednoczonych trafia na rynek pod nieprawdziwymi nazwami - pisze we wtorek dziennik "Washington Post". Władze są bezsilne wobec oszustów.
Według obliczeń naukowców z Uniwersytetu stanu Michigan, od 5 do 7 procent żywności sprzedawanej w USA trafia na półki sklepowe pod fałszywymi etykietkami.
W Nowym Jorku sprzedaje się jeszcze więcej oszukańczych artykułów spożywczych. Naukowcy z Uniwersytetu Rockefellera i Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej wykryli w zeszłym roku, że 11 spośród 66 artykułów kupionych na Manhattanie opatrzonych jest fałszywymi etykietkami. Ustalono to na podstawie badania DNA tej żywności.
Miód z burakami
Sprzedawano tam np. mleko krowie jako mleko owcze, do miodu dodawano buraki cukrowe, zamiast oleju z oliwek, jak na etykietce, sprzedawano sztucznie barwiony olej sojowy. Tanie mrożone sumy miały etykietki "flądra". Fałszowano też napoje - jako wino Pinot Noir sprzedawano tańsze wino Merlot albo Syrah.
Kontrolą żywności zajmuje się w USA Federalna Agencja Żywności i Leków (ang. FDA). Skupia się ona jednak głównie na sprawdzaniu czy żywność nie jest zakażona lub zatruta i nie starcza jej środków na walkę z oszustwami.
ag, PAP
REKLAMA