Lekarz odpowie za śmierć po wycięciu tarczycy
Anestezjolog stanie przed sądem za nieumyślne spowodowanie śmierci młodej pacjentki podczas zabiegu wycięcia tarczycy. Grozi mu do 5 lat więzienia.
2010-04-09, 14:58
Pacjentka zgłosiła się na zabieg do jednej z prywatnych klinik w Bielsku-Białej w lutym 2008 roku. Rzecznik bielskiej Prokuratury Okręgowej Małgorzata Borkowska powiedziała, że 52-letni oskarżony przygotowując kobietę, dwukrotnie wprowadził jej rurkę intubacyjną do przełyku zamiast tchawicy. Pomimo tego kontynuował znieczulenie, a następnie - wbrew zasadom wiedzy i sztuki medycznej - zdecydował się na operację chirurgiczną, podczas której doszło do wiotkości tchawicy.
"Doprowadziło to do ostrej niewydolności oddechowej, niedotlenienia ośrodkowego układu nerwowego i ostatecznie zatrzymania krążenia" - powiedziała rzecznik.
Pacjentka jeszcze w klinice była reanimowana. Krótko potem została przewieziona do szpitala. Tu powtórnie lekarze musieli ją reanimować. Tym razem nieskutecznie.
Anestezjolog został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci, a także narażenie pacjentki na niebezpieczeństwo utraty życia, podczas gdy ciążył na nim obowiązek opieki. Grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
ag, PAP
REKLAMA