Politycy o konflikcie gazowym i mediach publicznych

Politycy, którzy uczestniczyli w "Śniadaniu Trójki" byli zgodni, że Unia Europejska powinna mówić jednym głosem w sprawie kryzysu gazowego.

2009-01-10, 09:58

Politycy o konflikcie gazowym i mediach publicznych

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Politycy, którzy uczestniczyli w "Śniadaniu Trójki" byli zgodni, że Unia Europejska powinna mówić jednym głosem w sprawie kryzysu gazowego.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak powiedział, że konflikt gazowy należy traktować poważnie i Unia Europejska powinna podjąć w tej sprawie zdecydowane działania. Jego zdaniem, kryzys powinien przekonać zachodnie rządy jak niebezpieczne są rosyjskie plany skłócenia krajów Europy dzięki budowie gazociągu po dnie Bałtyku.

Również zdaniem posła PO Jarosława Gowina, najważniejszym zadaniem jest doprowadzenie do solidarności europejskiej w sprawie bezpieczeństwa energetycznego. Polityk Platformy Obywatelskiej zauważył, że Rosja jest mało wiarygodnym partnerem, a gazociąg północny jest zagrożeniem nie tylko naszego, polskiego bezpieczeństwa.

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra podkreślił, że problem dostaw gazu nie może być przedmiotem gry politycznej ani między państwami Europy, ani wewnątrz naszego kraju. Polityk Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, że w sprawie bezpieczeństwa energetycznego powinna odbyć się w Polsce solidna debata. Zapewnił, że jego partia jest gotowa do współpracy z rządem.

REKLAMA

Wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski z PSL uważa, że należy przede wszystkim zmniejszyć dostawy gazu ze strony rosyjskiej. Celem Rosji w konflikcie gazowym było przekonanie partnerów europejskich do szybkiej realizacji Gazociągu Północnego - zaznaczył Jarosław Kalinowski. Jego zdaniem, ten cel nie został osiągnięty.

Także według posła Janusza Zemke, w interesie naszego kraju jest doprowadzenie do wzmocnienia i konsolidacji Unii Europejskiej. Polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej zauważył, że część krajów Unii próbowała dotąd unikać tematu dostaw gazu i ropy. Dopiero konflikt gazowy pokazał jak ważne jest wspólne bezpieczeństwo energetyczne.

Dostawy rosyjskiego gazu są nadal wstrzymane, mimo że warunki stawiane przez Moskwę zostały spełnione. Na Ukrainie są unijni eksperci, którzy będą sprawdzać jak gaz jest przesyłany do krajów Wspólnoty. Do Moskwy na rozmowy w tej sprawie leci dziś Mirek Topolanek, premier Czech, kierujących teraz pracami Wspólnoty.

REKLAMA

Politycy, którzy gościli w audycji Polskiego Radia "Śniadanie w Trójce", rozmawiali o rządowym projekcie ustawy o mediach publicznych.

Jarosław Gowin z Platformy Obywatelskiej powiedział, że rząd nie ponosi winy za to, iż przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości nie brali udział w rozmowach o ustawie. Przyznał, że rozmowy mogłyby być trudne ze względu na dużą rozbieżność wizji i interesów między koalicją i PiS-em. Gowin zarzucił PiS, że próbuje blokować prace nad ustawą.

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra z PiS odparł, że jego partia nie otrzymała żadnej propozycji udziału w rozmowach o kształcie ustawy medialnej. Wicemarszałek skrytykował rząd za to, że lekceważy PiS, który jest drugą co do liczebności partią w parlamencie i reprezentuje dużą część społeczeństwa. Putra podkreślił, że politycy jego partii nie mają możliwości zapoznać się z założeniami projektu ustawy.

Z kolei wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego zwrócił uwagę, że reforma mediów publicznych powinna być efektem międzypartyjnego konsensusu w całym parlamencie. Jego zdaniem, politycy Prawa i Sprawiedliwości to jedyne ugrupowanie parlamentarne, które jest zamknięte na rozmowy o ustawie,.

REKLAMA

Poseł klubu Lewicy Janusz Zemke powiedział, że podczas negocjacji sporne są dwie sprawy. Chodzi o licencje programowe i sposób finansowania mediów publicznych. Poseł przypomniał, że Lewica jest za tym, by media publiczne były finansowane przez społeczeństwo. Jego zdaniem, powinno się to odbywać przez odpisywanie od podatku miesięcznie 8 złotych od osoby. Zemke skrytykował też pomysł, aby media publiczne finansowały w jakikolwiek sposób nadawców prywatnych.

W czwartek ustawa abonamentowa została wycofana z porządku obrad Sejmu na wniosek Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Szef tej partii Grzegorz Napieralski tłumaczył, że wszystkie zapisy powinny się znaleźć w jednej ustawie medialnej, a nie w dwóch oddzielnych dokumentach.

Nowy projekt ustawy zakłada likwidację abonamentu radiowo - telewizyjnego do 2010 roku. W zamian wprowadza Fundusz Zadań Publicznych, który byłby zasilany wpływami budżetowymi z VAT od działalności medialnej

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej