Ekstraklasa: Korona oficjalnie - to była "demolka". Lechia spuszcza głowę, Wawrzyniak zapobiegawczo gryzie się w język
Piłkarze Lechii Gdańsk i jej kibice na długo zapamiętają mecz z Koroną Kielce w 14. kolejce ekstraklasy. Drużyna z Gdańska dała sobie wbić pięć goli u siebie. Kibice po meczu nie dobierali słów wyjaśniając piłkarzom, co myślą o ich postawie.
2017-10-31, 09:26
Posłuchaj
Stadion w Gdańsku już od jakiegoś czasu nie jest szczęśliwym dla Lechii miejscem. Na siedem rozegranych tam meczów, wygrała tylko jeden. Między innymi z tego powodu kilka tygodni temu posadę stracił trener Piotr Nowak. Drużynę miał uzdrowić trener przygotowania fizycznego Walijczyk Adam Owen, ale na razie efektów nie widać. 0:5 to najwyższa porażka gdańszczan u siebie.
- Na pewno jesteśmy rozczarowani po tym występie na własnym stadionie. Po trzech dobrych wcześniejszych spotkaniach nie tak to miało wyglądać. Pierwsze 20 minut było jednak w naszym wykonaniu bardzo dobre, mieliśmy więcej jakości, oddaliśmy wtedy 10 strzałów, czyli więcej od rywali. Kiedy straciliśmy pierwszą bramkę, wszystko się rozsypało i przestaliśmy grać tak jak sobie założyliśmy. Musimy wrócić w defensywie do podstaw, bo tracimy bramki przez brak koncentracji i brak odpowiednich decyzji - mówił po meczu Owen.
- W przerwie nie dokonałem zmian zawodników, bo zmieniliśmy taktykę i sposób gry. Inaczej miał funkcjonować nasz środek drugiej linii. Następny mecz z Arką w piątek w Gdyni jest idealną szansą zrehabilitowania się za to, co się dzisiaj wydarzyło - dodał szkoleniowiec Lechii.
Jakub Wawrzyniak z kolei bardzo starał się gryźć w język komentując grę swojego zespołu. Stwierdził, że każdy element gry był fatalny. - Nie ma dla nas żadnego wytłumaczenia - podkreślił. W spotkaniu z Koroną najbardziej szwankowała gra obronna Lechii. Biało-Zieloni w defensywie popełnili szereg błędów, bezlitośnie wykorzystanych przez rywala.
- Tak naprawdę Korona w każdym elemencie była lepsza. Oglądałem mecz z Lechem z trybun i uważam, że wszystkich bramek mogliśmy uniknąć. Teraz też stracie przynajmniej trzech goli mogliśmy zapobiec. Nie ma wytłumaczenia dla takich błędów, jakie popełniamy, skoro w dwóch meczach tracimy osiem goli, a mamy wielu zawodników na boisku, którzy mają mentalność defensywną – zaznaczył Wawrzyniak.
REKLAMA
Po meczu piłkarze Lechii długo stali ze spuszczonymi głowami wysłuchując tego, co do powiedzenia mieli ich kibice. A trzeba dodać, że w poniedziałek na trybunach pojawiło się najmniej kibiców w historii występów Lechii na Stadionie Energa Gdańsk. Jednak ci co przyszli, po porażce pytali - może używając nieco innych słów - czy zawodnicy są w pełni świadomi, jaka odpowiedzialność na nich spoczywa? Co oznacza możliwość noszenia koszulki Lechii? Namawiali nawet do jej zdjęcia, jeżeli piłkarze nie są w stanie godnie reprezentować klubowych barw. Jednym słowem emocje były wielkie, a Sławomir Peszko, który próbował rozmawiać z rozwścieczonym kibicami poddał się.
Sytuacja Lechii robi się coraz gorsza. W ubiegłym sezonie, drużyna do ostatniej kolejki walczyła o tytuł, a w tym roku chciała także podjąć rękawicę. Po 14 kolejkach Lechia zajmuje dopiero 12. miejsce w tabeli z 14 pkt. Nad znajdującą się w strefie spadkowej Cracovią ma zaledwie dwa punkty przewagi.
ah, PolskieRadio.pl, IAR
REKLAMA
REKLAMA