"Polska": unijna dyplomacja nie dla Polaków?

Zapowiada się katastrofa w walce o stanowiska w unijnej dyplomacji dla Polaków - pisze dziennik "Polska".

2009-11-24, 06:22

"Polska": unijna dyplomacja nie dla Polaków?

Zapowiada się katastrofa w walce o stanowiska w unijnej dyplomacji dla Polaków - pisze dziennik "Polska".

Według traktatu lizbońskiego, który zacznie obowiązywać od 1 grudnia, Unia Europejska ma mieć służbę dyplomatyczną z prawdziwego zdarzenia. Na jej czele będzie stać Brytyjka Catherine Ashton. Wszystko wskazuje na to, że w podległych jej strukturach mających - według pierwszych przymiarek - liczyć nawet 6 tysięcy osób, znajdzie się bardzo niewielu Polaków. "Początkowo będzie ich kilkunastu, ich liczba stopniowo urośnie, pewnie do kilkudziesięciu osób. Choć rzeczywiście powinniśmy obsadzić nawet 200 etatów - przyznaje w rozmowie z "Polską" minister do spraw europejskich Mikołaj Dowgielewicz.

Gazeta wyjaśnia, że większość osób, które znajdą zatrudnienie w nowej służbie dyplomatycznej, zostanie przeniesiona z innych komórek, związanych z obecną unijną dyplomacją. Rekrutowani będą przede wszystkim z Dyrekcji Generalnej do spraw Stosunków Zewnętrznych, która do wejścia w życie traktatu lizbońskiego odpowiadała za dyplomację Unii. A pracujących tam Polaków można policzyć na palcach dwóch rąk - pisze dziennik "Polska".

Z ważnych miejsc zajęliśmy tam jedynie stanowisko doradcy oraz fotel kierownika departamentu. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja, w zagranicznych delegaturach Komisji Europejskiej, które traktat lizboński przekształca w unijne ambasady. Takich placówek jest 123 - ale na czele żadnej z nich nie stoi Polak. I bardzo trudno będzie sprawić, by nagle jakiś nasz rodak tam trafił - czytamy w "Polsce".

REKLAMA

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej