Dyrektor telewizji publicznej doradza emigrację

"Nie liczy się tu wiedza, lecz układy i poparcie. Jeśli uda ci się znaleźć pracę, będziesz zarabiał dziesięć razy mniej od asystenta przeciętnego polityka” – pisze w liście do syna b. dyrektor RAI. I radzi mu, by wyjechał z Włoch.

2009-11-30, 20:35

Dyrektor telewizji publicznej doradza emigrację
Włoska Izba Deputowanych. Foto: fot. wikipedia

List opublikowany na łamach prasy wywołał we Włoszech ożywioną dyskusję. Napisał go były dyrektor generalny publicznej telewizji RAI Pier Luigi Celli do kończącego studia syna.

Radzi mu, by opuścił kraj, który nie jest go godzien. „Włochy nie są krajem, z którego moglibyśmy być dumni” - pisze Celli. I dodaje, że jeśli jego syn w ogóle znajdzie zatrudnienie, jego zarobek wyniesie „sto razy mniej od gwiazdeczki telewizyjnej, tysiąc razy mniej od menedżera, mającego na swym koncie same bankructwa, za które nie nigdy nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności".

"Niech sam Pier Luigi Celli wyjedzie z kraju, który mu się nie podoba" - oświadczył po przeczytaniu listu minister spraw zagranicznych Franco Frattini. A minister oświaty Maria Stella Gelmini zaapelowała do syna Cellego, by zacisnął zęby i wytrzymał jeszcze trochę, bo bliski jest dzień, gdy we Włoszech znów liczyć się będzie wiedza, a nie znajomości.

PR

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej