Sprawa śmierci córki sztangisty "słusznie umorzona"? "Tu jest wina, a nie ma kary"
Sprawa lekarki, która przyjmowała poród córeczek sztangisty Bartłomieja Bonka, została słusznie warunkowo umorzona - ocenił Sąd Najwyższy. - Mamy wyrok prawa, a nie wyrok faktów - komentował rozprawę sztangista.
2017-11-14, 16:13
Posłuchaj
Jedna z córek sztangisty zmarła w 2014 roku na skutek ciężkich powikłań neurologicznych. Sąd oddalając kasację jako bezzasadną stwierdził, że Sąd Najwyższy jest sądem prawa, a nie faktów - mówił sędzia Krzysztof Cesarz. - My badamy, czy doszło do rażących naruszeń prawa i czy autor wykazał, że te naruszenia mogły mieć istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku. Naszym zdaniem kasacja tego nie wykazała - podkreślał sędzia. Prokurator nie komentował ostatecznego rozstrzygnięcia.
Wewnętrzne postępowanie przeprowadzone w szpitalu wykazało, że podczas odbierania porodu doszło do błędu medycznego. Takie były tez ustalenia prokuratury, która skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw lekarce. Sądy postępowanie umorzyły, choć w sposób nieznaczny uznały winę lekarki. Po ogłoszeniu wyroku rozgoryczenia nie krył ojciec zmarłej dziewczynki, Bartłomiej Bonk.
- Mamy wyrok prawa, a nie wyrok faktów. Ja jestem sportowcem, przez lata, jeślibym złamał regulamin, poniósłbym karę, tymczasem tu jest wina, a nie ma kary. Takie mamy prawo, ale wydaje mi się, że powinno się zmienić - komentował Bartłomiej Bonk.
Zadowolony z ostatecznego rozstrzygnięcia jest za to adwokat lekarki. Jak przekonywał, ona nie prowadziła porodu a jedynie przejęła go od ordynatora, który zarządził, że będzie się odbywał siłami natury, a nie przez cesarskie cięcie. Mecenas Andrzej Kurkiewicz dodał, ze w w tej sprawie lekarka nie może wziąć pełnej odpowiedzialności.
REKLAMA
- Ucieszyłem się z tego wyroku. Zamyka on ponad 4-letnią sytuację, w której znalazła się moja klientka - powiedział adwokat. - To jest trzeci wyrok i wszystkie idą w tym samym kierunku, co oznacza, że jest on jedynie słuszny - mówił po rozprawie mecenas . W procesie cywilnym rodzinie Bonków przyznano milion złptych zadośćuczynienia. Oddzielna sprawa lekarki toczy się jeszcze przed sądem lekarskim.
pr
REKLAMA