Zamach samobójczy w rządowej dzielnicy Kabulu
W zamachu samobójczym w Kabulu zginęło 8 osób, a 44 zostały ranne. W innym zamachu we wschodnim Afganistanie zginęło natomiast czterech Afgańczyków i obywatel Nepalu.
2009-12-15, 08:23
W dzielnicy Kabulu, w której mieszczą się budynki rządowe i ambasady, eksplodował samochód pułapka. Według służb bezpieczeństwa, zamachowiec podjechał pod hotel, w którym często zatrzymują się obcokrajowcy i zdetonował ładunek wybuchowy. Do eksplozji doszło na kilka godzin przed konferencją poświęconą walce z korupcją. Uczestniczą w niej przedstawiciele afgańskiego rządu i zagraniczni ambasadorzy.
Celem drugiego zamachu było biuro międzynarodowej organizacji, współpracującej z lokalnymi władzami. Zginęli jej pracownicy - Nepalczyk i czterech Afgańczyków.
Wczoraj przedstawiciel amerykańskich wojsk rozmawiał w Kabulu z tamtejszymi władzami o wysłaniu do Afganistanu 30 tysięcy dodatkowych żołnierzy. Admirał Mike Mullen przewiduje, że w najbliższym czasie sytuacja w Afganistanie jeszcze bardziej się zaogni. "Powiedziałem naszym żołnierzom, by przygotowali się na więcej strat " - powiedział admirał.
REKLAMA