Donald Tusk tłumaczy swój wpis na Twitterze o Polsce. "Starałem się zaalarmować moich rodaków"
Donald Tusk mówił w Brukseli, że Unia Europejska jest wystawiona na ataki hybrydowe oraz na dezinformację i musi być świadoma zagrożeń. Przewodniczący Rady Europejskiej był pytany na konferencji kończącej szczyt Partnerstwa Wschodniego o rosyjskie wpływy w UE i wpis na Twitterze, w którym skrytykował politykę rządu PiS porównując ją do polityki Kremla.
2017-11-24, 20:18
Posłuchaj
W odpowiedzi Donald Tusk zacytował słowa deklaracji ze szczytu, w której uczestnicy spotkania zobowiązali się do wzmacniania demokracji, praworządności, praw człowieka i wolności podstawowych.
- Powinniśmy być bardzo, bardzo ostrożni, czujni i szczerzy, jeśli chcemy chronić samych siebie, jeśli chcemy pomagać naszym partnerom z Partnerstwa Wschodniego, powinniśmy po pierwsze być świadomi zagrożeń wewnątrz Unii Europejskiej i dlatego starałem się również zaalarmować moich rodaków - dodał.
Donald Tusk powiedział też, że jeśli UE chce być atrakcyjna dla krajów zza wschodniej granicy, musi przestrzegać swoich wartości, w tym zasad praworządności.
Natomiast premier Beata Szydło, która również wzięła udział w szczycie Partnerstwa Wschodniego, pytana na konferencji prasowej po szczycie, czy rozmawiała z Tuskiem o jego wpisie, odpowiedziała: "Nie rozmawialiśmy".
REKLAMA
W niedzielę Tusk napisał na Twitterze: "Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawiłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie".
Wpis ten spotkał się z ostrą krytyką ze strony polityków PiS i ministrów, którzy zarzucili mu m.in. działanie wbrew polskiej racji stanu i złamanie unijnego prawa. Z kolei szef PO Grzegorz Schetyna ocenił, że każde słowo we wpisie Tuska o sytuacji w Polsce jest prawdziwe.
mr
REKLAMA
REKLAMA