Rozmowy ws. Ukrainy. "Działania, które mogą poprawić sytuację Kijowa"

Po berlińskich rozmowach o Ukrainie Zachód wysyła sygnał jedności wobec Moskwy. - Dla Rosji to czytelny sygnał, że Amerykanie, Europejczycy i Ukraińcy zaczynają realnie współdziałać. Widać działania, które mogą realnie poprawić sytuację Ukrainy w tym konflikcie - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Michał Urbańczyk, ekspert ds. międzynarodowych z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

2025-12-16, 16:00

Rozmowy ws. Ukrainy. "Działania, które mogą poprawić sytuację Kijowa"
Spotkanie w sprawie Ukrainy w Berlinie . Foto: PAP/EPA/CLEMENS BILAN / POOL

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • W Niemczech odbyły się rozmowy dotyczące zakończenia konfliktu zbrojnego w Ukrainie 
  • Liderzy europejskich państw chcą dać Kijowowi gwarancje przypominające te z artykułu 5. NATO
  • Zdaniem prof. Michała Urbańczyka berlińskie rozmowy to dla Rosji czytelny sygnał realnego współdziałania Zachodu 

W Niemczech odbyły się kolejne rozmowy dotyczące zakończenia konfliktu zbrojnego w Ukrainie. Najpierw amerykańscy negocjatorzy spotkali się z prezydentem Ukrainy, a później dołączyli do nich przedstawiciele Unii Europejskiej i unijnych państw, w tym także polski premier Donald Tusk. Potem wydano wspólne oświadczenie państw europejskich. Podkreślono w nim, że jeśli ma dojść do ustępstw terytorialnych na rzecz Rosji, to tylko do takich, które zaakceptuje Ukraina. Kolejnym warunkiem są gwarancje bezpieczeństwa "na kształt artykułu 5. NATO".

Zdaniem prof. Michała Urbańczyka "spotkanie berlińskie, jak i liderów wschodniej flanki, to na pewno kroki we właściwym kierunku". - Trzeba się zgodzić z premierem Tuskiem, że osiągnęliśmy moment, w którym po jednej stronie mamy Amerykanów, Europejczyków, Ukraińców. Interesy narodowe, pomimo tego, że są w jakimś zakresie rozbieżne, teraz lądują trochę na drugim planie. Wszystkie te trzy podmioty zaczynają może nie tyle mówić jednym głosem - bo toczy się pewien proces dyplomatyczny - ale rzeczywiście widać działania, które mogą realnie poprawić sytuację Ukrainy w tym konflikcie - powiedział ekspert. 

W jego opinii "dla Rosji na pewno jest to dosyć czytelny sygnał, że Zachód zaczyna ze sobą współdziałać". - W najbliższym czasie na pewno będziemy widzieć rozmaite działania Rosji, aby skutki tego spotkania albo rozmyć, albo utrudnić wprowadzenie ich w życie. Kością niezgody przede wszystkim są koncesje terytorialne, jakich Ukraina miałaby udzielić Rosji, czyli de facto zgodzić się na grabież swojego terytorium - podkreślił gość Polskiego Radia 24. Zaznaczył również, że "to, co Rosja cały czas odrzuca, to ewentualne pojawienie się na terytorium Ukrainy zachodnich wojsk". - Ale ten temat wrócił i to jest dobry sygnał ze strony Zachodu. Widzimy państwa, które chciałyby się w to bezpośrednio zaangażować, czyli po prostu wysłać swoje siły zbrojne na Ukrainę. To na pewno będzie jeden z tych elementów, który jest groźny dla Moskwy. Natomiast absolutnie nie spodziewałbym się zmiany rosyjskiej narracji - stwierdził prof. Michał Urbańczyk.

Posłuchaj

prof. Michał Urbańczyk o rozmowach ws. Ukrainy (Temat dnia) 17:15
+
Dodaj do playlisty

"Rosja podtrzymuje swoje żądania"

Zwrócił również uwagę, że ze strony Rosji "cały czas widzimy podtrzymywanie żądań, które zostały sformułowane właściwie jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie". - Oczywiście to się pojawia z różnym natężeniem. Na chwilę obecną Rosja podkreśla przede wszystkim to, że terytoria, które zajęła, są dziś częścią Federacji Rosyjskiej i nie ma możliwości wycofania się. Ale trzeba przypomnieć, że jeszcze niedawno pojawiały się takie głosy ze strony rosyjskiej, że być może zgodzą się na jakąś wymianę terytoriów - dodał ekspert. - Poza tym widzimy doskonale jak bardzo ten proces - zmierzający najpierw do jakiegoś zawieszenia broni, a później do jakiegoś rozejmu czy też zawarcia pokoju - jest dynamiczny i jak w ciągu paru tygodni bardzo wiele rzeczy potrafi się bardzo mocno zmienić. Natomiast powinno nas cieszyć wypracowanie pewnej formuły dotyczącej użycia zamrożonych rosyjskich środków finansowych, które są w Belgii. Miejmy nadzieje, że ten proces też ruszy - powiedział gość Polskiego Radia 24.

W Ukrainie mają powstać "wielonarodowe siły" dowodzone przez Europę. Przy wsparciu Stanów Zjednoczonych miałyby egzekwować przyszłe porozumienie pokojowe w Ukrainie. Informacje te znalazły się we wspólnym oświadczeniu wydanym po rozmowach w Berlinie, w których uczestniczyli m.in. premier Polski Donald Tusk, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oraz wysłannicy Donalda Trumpa. Proponowane siły miałyby stanowić jeden z kluczowych elementów "solidnych gwarancji bezpieczeństwa" dla Ukrainy ze strony USA i państw europejskich. Pod wspólnym oświadczeniem podpisali się przywódcy Wielkiej Brytanii, Danii, Finlandii, Francji, Niemiec, Włoch, Niderlandów, Norwegii, Polski i Szwecji, a także przewodniczący Rady Europejskiej oraz Komisji Europejskiej.

Zgodnie z komunikatem, międzynarodowa formacja miałaby zajmować się m.in. zabezpieczaniem ukraińskiej przestrzeni powietrznej oraz wspieraniem bezpieczeństwa na morzu, także poprzez działania prowadzone bezpośrednio na terytorium Ukrainy. Z oświadczenia wynika, że ukraińskie siły zbrojne powinny nadal otrzymywać szerokie wsparcie oraz utrzymać liczebność w czasie pokoju na poziomie 800 tys. żołnierzy. Przywódcy jasno zaznaczyli również, że decyzje dotyczące ewentualnych ustępstw terytorialnych Ukrainy "mogą zostać podjęte wyłącznie przez samych Ukraińców".

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Ewa Wasążnik
Opracowanie: Robert Bartosewicz

Polecane

Wróć do strony głównej