Urządzili burdę przed barem z kebabem. Kolejny oskarżony chce być ukarany

W Ełku kolejny raz odroczono proces w sprawie udziału w zamieszkach na początku 2017 roku. Do burd doszło po zabójstwie młodego mężczyzny przy barze z kebabami. Część z uczestników awantury poddała się już karze dobrowolnie na początku lipca.

2017-11-28, 16:06

Urządzili burdę przed barem z kebabem. Kolejny oskarżony chce być ukarany
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock.com

Przed Sądem Rejonowym w Ełku ponownie nie ruszył proces sześciu osób oskarżonych o udział w zamieszkach, do których doszło w tym mieście na początku roku po zabójstwie młodego mężczyzny przed barem z kebabami. Jeden z oskarżonych chce dobrowolnie poddać się karze. W związku z tym proces został odroczony.

Jak poinformował wiceprezes Sądu Rejonowego w Ełku Michał Dźwilewski, proces miał rozpocząć się we wtorek, ale kolejny z oskarżonych złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Wyjaśnił, że mężczyzna wnioskował o karę 2 miesięcy więzienia bez zawieszenia, a prokurator zaakceptował tę karę. Sąd odroczył wydanie wyroku w jego sprawie do 7 grudnia. Proces pięciu pozostałych osób, objętych tym samym aktem oskarżenia, został odroczony bezterminowo. Będzie się odbywał w innym składzie sędziowskim.

Do ulicznych burd w Ełku doszło po śmierci 21-latka . Zginał od ciosów nożem w sylwestrową noc przed prowadzonym przez cudzoziemców barem z kebabami. Po tym wydarzeniu wielu mieszkańców miasta wyszło na ulice by zaprotestować wobec tego zabójstwa. W tłumie były osoby pijane i agresywne. Rzucali petardami, butelkami i kamieniami w stronę policjantów i radiowozów, wybijali szyby w witrynie lokalu. Po tych wydarzeniach policja zatrzymała ponad 30 osób.

Kara do 10 lat więzienia

We wrześniu przed ełckim sądem stanęło już dziewięć osób oskarżonych o "czynny udział w niebezpiecznym zbiegowisku" za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Sześciu przedstawiono dodatkowo zarzuty czynnej napaści na policjantów, co jest zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności.

REKLAMA

Pozostałych 27 uczestników ulicznych awantur dobrowolnie poddało się karze na początku lipca. Wszyscy przyznali się do winy i uzgodnili wysokość kary z prokuratorem. Swoje zachowanie podczas zbiegowiska tłumaczyli m.in. uleganiem "reakcji tłumu" i wzburzeniem po zabójstwie młodego człowieka. Większość z nich została skazana za udział w zbiegowisku na kary od kilku miesięcy do roku ograniczenia wolności. Pięciu, którzy przyznali się do atakowania policjantów, otrzymało kary po roku więzienia w zawieszeniu na 2-3 lata.

Oskarżeni Tunezyjczyk i Algierczyk

Wobec jednej osoby sąd na wniosek prokuratury warunkowo umorzył postępowanie. W przypadku trzech osób prokuratura umorzyła postępowanie ze względu na brak dowodów.

Do zabójstwa 21-letniego Daniela doszło w noc sylwestrową w pobliżu jednego z barów z kebabami. Młody mężczyzna wybiegł z lokalu, zabierając stamtąd dwie butelki napojów. W pościg za nim ruszyły dwie osoby z baru: pracujący tam jako kucharz Tunezyjczyk oraz właściciel, który ma pochodzenie algierskie. Gdy go dogonili, doszło do bójki. Według ustaleń prokuratury, jeden z mężczyzn szarpał i przytrzymywał Daniela, a drugi zadał chłopakowi ciosy nożem, które okazały się śmiertelne.

Ostatecznie, po zebraniu dodatkowych dowodów, Algierczyka oskarżono nie o współudział w zabójstwie, ale udział w bójce i nieudzielenie pomocy poszkodowanemu 21-latkowi. Jego proces rozpocznie się w lutym przyszłego roku. Oskarżony przyznał się i chciał dobrowolnie poddać się karze więzienia w zawieszeniu, ale takiego wniosku nie poparli jednak bliscy zmarłego chłopaka, którzy w sprawie mają status pokrzywdzonych.

REKLAMA

Prokuratura wciąż prowadzi też główny wątek śledztwa, w którym podejrzanym o zabójstwo jest obywatel Tunezji. Według ostatnich informacji z prokuratury, ten akt oskarżenia ma być gotowy jeszcze w tym roku.

IAR/PAP/AH/pr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej