Co mają na sumieniu Sikorski i Komorowski?

Wystawienie przez PO w wyborach prezydenckich zarówno Sikorskiego jak i Komorowskiego może być niewygodne dla partii Tuska. Obu polityków mają obciążać kompromitujące materiały.

2010-02-14, 13:32

Co mają na sumieniu Sikorski i Komorowski?

"To tajemnica państwowa" - tak szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Aleksander Szczygło odpowiedział na pytanie o informacje dyskredytujące Radosława Sikorskiego.

O istnieniu informacji dotyczących obecnego szefa polskiej dyplomacji wspomniał szef opozycji Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Newsweeka. Tłumaczył, że chodzi o wydarzenia, które stały się powodem dymisji Sikorskiego z funkcji ministra obrony narodowej w rządzie PiS. "Jeśli Donald Tusk postawi w wyborach prezydenckich na Radosława Sikorskiego, to będzie bardzo zabawnie" - mówił były premier w wywiadzie dla "Newsweeka".

Aleksander Szczygło zaznaczył, że premier wie, o co chodzi już od listopada 2007 roku. Wtedy, tuż przed powołaniem swego rządu, Donald Tusk został powiadomiony o wszystkim przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego - podkreślił Szczygło.

Eurodeputowany PO, Sławomir Nitras zauważył, że - jeśli by tak miało być, jak twierdzi Jarosław Kaczyński - to szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego powinien stwierdzić, czy interesy państwa nie są zagrożone w związku z tym, że szefem dyplomacji jest Sikorski. "Tego od niego oczekuję" - powiedział. Nitras uważa, że chodzi o "ewidentną prowokację" ze strony Jarosława Kaczyńskiego. W jego przekonaniu, nie będzie ona miała wpływu na wynik wyborów, gdyż - jak powiedział - "słów Jarosława Kaczyńskiego nikt już poważnie nie traktuje".

REKLAMA

Poseł Stanisław Żelichowski, lider ludowców i były minister w kilku rządach, jest przekonany, że żadnych haków na Sikorskiego nie ma. "To kampania prezydencka i z góry było wiadomo, że w tej kampanii tak będzie" - powiedział. Żelichowski przypomniał, że Jarosław Kaczyński mając wiedzę o sprawach kompromitujących obecnego szefa MSZ, musiałby dla dobra państwa, ujawnić ją już znacznie wcześniej.

Na Komorowskiego też są haki?

Na drugiego z potencjalnych kandydatów PO na prezydenta, Bronisława Komorowskiego mają istnieć "haki". Mówił o tym były wicepremier Roman Giertych w jednej ze stacji telewizyjnych. Powiedział, że w piwnicach BBN mają się znajdować materiały obciążające marszałka Sejmu. "W lochach prezydenckiego BBN jest tyle ciekawych teczek, że pozwoliłyby wygrać z Komorowskim nawet Gosiewskiemu" - mówił Giertych w wywiadzie dla "Polska The Times".

Doniesieniom tym zaprzeczał szef Biura Aleksander Szczygło, mówiąc, że kierowana przez niego instytucja nie zajmuje sie takimi sprawami. Jednak, jak wynika z rozmów z politykami PO, sama Platforma bierze na poważnie doniesienia o "hakach" na Komorowskiego. "Mamy coraz więcej sygnałów, że już są przygotowywane i zaraz po wskazaniu Komorowskiego mają być odpalone materiały kompromitujące go. Odgrzewa się stare kotlety: powiązania z WSI, historie z czasów kiedy współpracował z piskorczykami, kupno atrakcyjnej działki w Jabłonnej ze znajomym Foglerem w tle i takie różne, transportery opancerzone i przetargi" - mówi "Polsce The Times" polityk z kierownictwa PO.

Jak pisała gazeta, doniesienia o Komorowskim sprawiły, że dezycja o wyborze kandydata PO na prezydenta wciąż jest przekładana na późniejszy termin.

REKLAMA

sż,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej