Ekstraklasa: pierwsza wygrana Wisły Płock od października
Po czterech przegranych meczach z rzędu Wisła Płock w sobotę przełamała złą passę i przed własną publicznością pokonała Arkę Gdynia 2:0 w 18. kolejce Ekstraklasy.
2017-12-02, 19:42
Posłuchaj
Po znakomitym wrześniu, czterech meczach bez porażki i siódmym miejscu w tabeli, na koniec listopada Wisła spadła na 11. pozycję, tracąc kontakt z czołówką i mając tylko trzy punkty przewagi nad przedostatnim Piastem. Po ostatnich czterech spotkaniach Nafciarze schodzili z boiska bez zdobycia choćby punktu. Arka wygrała dwa razy z rzędu i awansowała do półfinału Pucharu Polski.
Od ataków na bramkę Seweryna Kiełpina rozpoczęli goście. Najgroźniejszą sytuację stworzył w 8. minucie Mateusz Szwoch - oddał strzał, który z trudem złapał golkiper Nafciarzy.
Po 10 minutach gry, w których wyraźnie dominowali zawodnicy Arki, mecz się wyrównał, a Wisła coraz częściej była przy piłce i dochodziła do strzału na bramkę rywali.
W 23. min nieporozumienie piłkarzy z Gdyni - bramkarza i Michała Marcjanika - wykorzystał Jose Kante, pakując futbolówkę do pustej bramki. Sędzia VAR uznał gola, jego zdaniem płocki napastnik przy odbieraniu piłki, nie faulował bramkarza gości.
REKLAMA
W 26. min znakomitą akcję przeprowadził Giorgi Merebaszwili, dośrodkowując na głowę Kantego, a ten umieścił piłkę w siatce, ale sędzia VAR stwierdził, że nie minęła ona całym obwodem linii bramkowej.
Cztery minuty później w kolejnej akcji Wisły Tadeusz Socha podciął Merebaszwilego tuż przy linii końcowej boiska, a sędzia podyktował jedenastkę. Strzał Nico Vareli obronił Pavels Steinbors.
Co nie powiodło się wtedy, udało się w 41 min. Kante podał do Merebaszwilego, a ten uruchomił czającego się Varelę, który, nie zważając na biernych obrońców Arki, umieścił piłkę w bramce. W 44. min ponownie świetną sytuacje stworzył Kante, ale skuteczniejszy tym razem był Steinbors.
W 45. min goście byli bliscy zdobycia gola kontaktowego. Po dośrodkowaniu Grzegorza Piesio piłkę dostał Ruben Jurado, ale na stanowisku stał Kiełpin, który obronił strzał, ratując po raz drugi w tym meczu swoją drużynę.
REKLAMA
Po przerwie płocczanie nadal atakowali, stwarzając groźne sytuacje. Gdyby nie Steinbors, wynik byłby wyższy, ale bramkarz Arki, nie dawał się zaskoczyć. Zmienić wynik mógł w 56. min Merebaszwili, bramkę mógł także zdobyć w 60. Piesio, ale piłkę złapał Kiełpin.
W 64. min Merebaszwili zderzył się z bramkarzem gości. Piłkarz Arki Piesio, który zamierzał wymierzyć sprawiedliwość Gruzinowi oraz sprawca zdarzenia, zostali ukarani żółtymi kartkami.
Szansę na podwyższenie wyniku miał w 80. min Konrad Michalak. Sam wypracował sobie sytuację, ale strzelił odrobinę za wysoko. W kolei w doliczonym czasie strzał Merebaszwilego obronił Steinbors.
To był mecz Seweryna Kiełpina, który nie dał się pokonać i jego kolegów, którzy pokazali szybki futbol, stworzyli wiele sytuacji i oddali 10 celnych strzałów na bramkę Steinborsa, najjaśniejszego punktu gdyńskiej drużyny.
REKLAMA
Wisła Płock - Arka Gdynia 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Jose Kante (23.), 2:0 Nico Varela (41.)
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Adam Dźwigała, Igor Łasicki (88. Alan Uryga), Arkadiusz Reca - Damian Rasak, Damian Szymański, Giorgi Merebaszwili, Nico Varela - Semir Stilic (76. Konrad Michalak), Jose Kante
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Frederik Helstrup, Tadeusz Socha (86. Adam Danch) - Antoni Łukasiewicz, Siergiej Kriwiec (62. Rafał Siemaszko), Mateusz Szwoch, Luka Zarandia (46. Patryk Kun) - Grzegorz Piesio, Ruben Jurado
bor
REKLAMA
REKLAMA