Copa Libertadores: rok po tragedii czas na sukces. Chapecoense wraca do elity
Katastrofa samolotu z piłkarzami brazylijskiego Chapecoense miała miejsce ponad rok temu i łącznie pochłonęła 71 ofiar. Wydawało się, że klub szybko nie pozbiera się po tak dramatycznym wydarzeniu. W rocznicę tragedii drużyna wywalczyła jednak awans do Copa Libertadores – odpowiednika europejskiej Ligi Mistrzów.
2017-12-04, 12:19
W ostatni weekend całe brazylijskie Chapeco przygotowywało się do pierwszej rocznicy katastrofy, w której zginęło m.in. 19 zawodników i trener drużyny. 28 listopada samolot lecący na finał Copa Sudeamericana (odpowiednik Ligi Europy) rozbił się podczas próby lądowania niedaleko kolumbijskiego lotniska w Medellin. Cały piłkarski świat pogrążył się w smutku, a kondolencje napływały z każdego zakątka ziemi. Wydawało się, że Chapecoense zbyt szybko nie wróci do rywalizacji na najwyższym poziomie, a na sukcesy drużyny trzeba będzie poczekać. Nic bardziej mylnego.
W ostatnim ligowym spotkaniu brazylijskiej Serie A Chapecoense podejmowali na własnym stadionie Cortibę. Obydwie drużyny były bardzo zmotywowane, bowiem gospodarze dzięki wygranej mogli zapewnić sobie udział w kwalifikacjach do Copa Libertadores, natomiast gościom trzy punkty potrzebne były do utrzymania się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Cortiba wyszła na prowadzenie już po pierwszym kwadransie spotkania, za sprawą bramki Clebera. Chapecoense potrzebowali dwóch bramek, aby spełnić swoje największe marzenia. Udało się wyrównać jeszcze przed przerwą (Elicarlos w 37 minucie), lecz zwycięska bramka padła dopiero w ostatnich sekundach spotkania. W 95. minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Tulio de Melo, który został bohaterem meczu. 32-latek zapewnił swojej drużynie udział w kwalifikacjach do najważniejszego klubowego turnieju w Ameryce Południowej. Warto podkreślić, że Chapecoense nie przegrali żadnego meczu od 15 października. Od tego momentu do końca sezonu zaliczyli cztery remisy i odnotowali sześć zwycięstw. To najważniejsze w ostatnim pojedynku z Cortibą.
Tak cieszyli się po zakończonym spotkaniu:
REKLAMA
Alan Ruschel, który przeżył katastrofę i wrócił do gry po wyleczeniu urazów, nie pojawił się na boisku. Po raz siódmy w historii mistrzem Brazylii została drużyna Corinthians. Ekipa z Sao Paulo zapewniła sobie ten tytuł na trzy kolejki przed końcem sezonu.
kw
REKLAMA