Andrzej Kruczyński o Haiti
Ekipy ratownicze z całego świata zmierzają w kierunku Haiti. Na miejscu są pierwsze grupy ze Stanów Zjednoczonych, a w drodze są kolejne zespoły ratowników z USA, Francji i Chin. Rano na Haiti wyruszy 63 polskich strażaków z psami i ciężkim sprzętem. Wszyscy będą pomagać w przeszukiwaniu gruzowisk.
2010-01-14, 19:00
Były żołnierz GROM Andrzej Kruczyński, który w 1994 roku był na Haiti podkreśla, że praca ratowników na miejscu będzie bardzo ciężka. Kruczyński, który był gościem Programu Pierwszego Polskiego Radia uzasadnił, że Haiti jest krajem, w którym na co dzień panuje niewyobrażalna nędza. "Skala problemu jest ogromna w krajach cywilizowanych, a co dopiero w tamtym środowisku" - dodał były żołnierz GROM.
Jak dodaje Andrzej Kruczyński, problemem są też gangi, które opanowały wiele miejsc w stolicy kraju Port-au-Prince. Mogą one chcieć przejąć pomoc, jaka ma wkrótce dotrzeć na Haiti.
Kruczyński podkreśla, że problemem mogą okazać się także zdesperowani mieszkańcy Haiti. Jeśli nie dostaną wystarczającej pomocy, mogą bowiem zaatakować np. składy żywności.
Haitański Czerwony Krzyż szacuje, że podczas wtorkowego trzęsienia ziemi zginęło od 45 do 50 tysięcy osób. W sumie ucierpiały 3 miliony ludzi, którzy zostali ranni lub stracili dach nad głową.
REKLAMA
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA