Krzysztof Czabański: zmienić formę i finansowanie mediów publicznych
- Najbardziej niszczącym procesem, jaki dotknął w ostatnim ćwierćwieczu media, była komercjalizacja - powiedział szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański. Misja zaczęła być pojęciem zupełnie abstrakcyjnym, czymś, o czym się mówi, jak o yeti, ale nikt o tym nie słyszał - dodał.
2017-12-28, 17:26
Posłuchaj
Krzysztof Czabański, który wziął udział w konferencji pt. "25 lat ustawy o radiofonii i telewizji - podsumowanie i perspektywy", był pytany podczas debaty, czy przyświecające ustawie medialnej założenia dotyczące pluralizmu rynku medialnego się spełniły.
Powiązany Artykuł
Witold Kołodziejski: obowiązująca ustawa nie przystaje do rzeczywistości medialnej
Szef RMN powiedział, że jego zdanie na temat ustawy o radiofonii i telewizji było od początku bardzo krytyczne. - Uważałem, że to, co zostało wtedy zrealizowane, to jest bardzo zły pomysł ze względu na wprowadzenie mechanizmu stałej zależności od świata polityki - takie było moje ówczesne przekonanie i te 25 lat w pełni to potwierdziło - mówił.
Czabański zastrzegł jednocześnie, że z perspektywy 25 lat "nie wymyślono innego sposobu" powoływania kierownictw mediów publicznych niż powoływanie ich przez świat polityki. - Jaki by nie był zgłaszany pomysł, de facto na końcu ma to, że i tak decydują politycy - dodał.
"Niszczący proces"
Przewodniczący RMN krytycznie ocenił ponadto decyzję o przekształceniu mediów publicznych w spółki prawa handlowego. Jej skutkiem - jak mówił - był najbardziej niszczący proces, jaki zaszedł w mediach, a zwłaszcza w telewizji publicznej, jakim była komercjalizacja.
REKLAMA
Jak dodał, polityka w mediach publicznych jest tylko "naskórkiem, jest zmienna, raz jest taki program, raz inny". - A najgorsze jest to, że się program skomercjalizował całkowicie i misja zaczęła być pojęciem zupełnie abstrakcyjnym, czymś, o czym się mówi, jak o yeti, ale nikt o tym nie słyszał - powiedział Czabański.
Przełamanie komercjalizacji mediów
Szef RMN przekonywał jednocześnie, że przełamanie komercjalizacji mediów jest możliwe w sektorze mediów publicznych. - Jednym z pomysłów, który wysuwałem i który był w tym dużym, zamrożonym projekcie ustawy o Radzie Mediów Narodowych - zamrożonym, ale to nie znaczy, że się do tego pomysłu nie wróci - było przekształcenie spółek prawa handlowego w państwowe osoby prawne, po to, żeby m.in. zapewnić przejrzystość gospodarki finansowej, odejście od reklam - powiedział Czabański.
Jego zdaniem, ład medialny utworzony w ostatnim ćwierćwieczu był niedoskonały także pod względem pluralizmu i konkurencji, zwłaszcza na rynku telewizyjnym. - De facto wtedy, na początku działania tej ustawy, wprowadzono koncesje państwowe na monopole prywatne - stwierdził szef RMN. Jak dodał, obecnie, po 25 latach "trudno jest cokolwiek z tym zrobić, jeżeli chodzi o rynek komercyjny". Trudne do zrealizowania są - według niego - zarówno przepisy dekoncentracyjne, jak i, ze względu na przepisy unijne, repolonizacja mediów.
Bronił jednocześnie założeń uchwalonej w czerwcu ub.r. ustawy o RMN, która przekazała nowo powołanej Radzie kompetencje m.in. odwoływania i powoływania zarządów i rad nadzorczych mediów publicznych.
REKLAMA
- Rozdzielenie tych funkcji, zabranie jakby władztwa personalnego nad mediami publicznymi z Krajowej Rady, czyli od regulatora, jest moim zdaniem pomysłem trafnym niezależnie od tego, jakie będą tam dalsze pomysły ustawodawcze - podkreślił. Istotnym walorem obowiązującego systemu jest - jego zdaniem - m.in. ustawowe zagwarantowanie dwóch miejsc w pięcioosobowej RMN dla opozycji.
- Ja wiem, że opozycja chciałaby wszystko, mimo że nie wygrywała wyborów, przegłosowywać w Sejmie, ale tak się nie da; trzeba wygrać wybory i wtedy będziecie przegłosowywać, tak jak wcześniej żeście to robili - mówił Czabański. Dodał, że regulacje te oznaczają przełamanie "zasady, że zwycięzca bierze wszystko", co - według niego - "też jest istotne w życiu publicznym".
"Nie idźcie tą drogą"
Z opinią Czabańskiego nie zgodził się m.in. b. sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wcześniej rzecznik rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego Andrzej Zarębski.
- Polska jest najbardziej konkurencyjnym rynkiem (medialnym) w Europie, biorąc pod uwagę ilość zaangażowanego tu kapitału, biorąc pod uwagę ilość grających stacji radiowych i telewizyjnych, dostęp do nich, zarówno w obszarze płatnym, jak i bezpłatnym; działa w tej chwili ponad 230 stacji radiowych spolszczonych w rozmaity sposób. Trudno ten rynek nazwać w jakikolwiek sposób upośledzonym, czy to pod względem konkurencji, czy pod względem pluralizmu - mówił.
REKLAMA
Zarębski opowiedział się jednocześnie za ścisłym wpisaniem polskiego rynku medialnego w regulacje europejskie. - Wszelkie próby w tej chwili tworzenia własnych mechanizmów, w sytuacji, w której mamy wspólny rynek europejski, będą skazane na niepowodzenie, śmieszność, będą powodem kolejnych awantur politycznych i moim zdaniem (...) "nie idźcie tą drogą" - przekonywał.
Ze stanowiskiem przewodniczącego RMN polemizował także medioznawca, prof. UW, a także b. członek rady nadzorczej TVP i b. szef zespołu ds. przygotowania projektu - zawetowanej w 2009 r. przez prezydenta Bronisława Komorowskiego - nowej ustawy medialnej, Tadeusz Kowalski.
- Uważam, że gospodarka finansowa spółek akcyjnych jest przejrzysta. Jest to kwestia umiejętności czytania dokumentów, które spółki przedstawiają. Natomiast mówienie o nieprzejrzystości finansowej spółek akcyjnych jest dla mnie co najmniej niezrozumiałe - stwierdził.
pp
REKLAMA
REKLAMA