Turniej Czterech Skoczni: szansę miało dziewięciu, udało się jednemu. Co zrobi Kamil Stoch?

Po trzecim konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku, w 66. edycji pozostała już praktycznie tylko jedna niewiadoma. Czy Kamil Stoch jako drugi skoczek w historii wygra wszystkie cztery konkursy w jednej edycji?

2018-01-05, 08:50

Turniej Czterech Skoczni: szansę miało dziewięciu, udało się jednemu. Co zrobi Kamil Stoch?

Posłuchaj

Były wybitny skoczek, a obecnie dyrektor ds. skoków i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim Adam Małysz podkreśla, że Stoch dobrze radzi sobie z presją (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Tylko duży pech może odebrać Stochowi drugi z rzędu triumf w TCS. Podwójny mistrz olimpijski z Soczi ma aż 64,5 pkt przewagi nad drugim w klasyfikacji Niemcem Andreasem Wellingerem. Jeśli nie dojdzie do kataklizmu, Polak dołączy do grona ośmiu skoczków, którym udała się sztuka wygrania prestiżowego turnieju rok po roku. O tym jak trudna jest to sztuka może świadczyć fakt, że nie udała się ona m.in. słynnemu Mattiemu Nykaenenowi. Jeden z nich, Norweg Bjoern Wirkola nie oddawał prymu nawet przez trzy lata (1967,1968,1969). Co ciekawe, ostatni rok kariery skoczka narciarskiego łączył z profesjonalną grą w piłkę. Skakać przestał w 1972 roku, a w latach 1971-1984 był napastnikiem najsłynniejszego norweskiego klubu - Rosenborg Trondheim. Wystąpił w 82 meczach i strzelił 20 goli.

Powiązany Artykuł

Kamil Stoch 1200.jpg
Stoch nie myśli o rekordach. Czyta książkę i gra w karty

Polak ma jednak szansę na jeszcze bardziej okazałe osiągnięcie. Jest dziesiątym zawodnikiem w historii, który po trzech konkursach ma na koncie trzy zwycięstwa. Przed nim dokonali tego: Norweg Olav Bjoernstad (1953/54), Niemcy Helmuth Recknagel (1958/59), Max Bolkart (1959/60), Norwegowie Toralf Engan (1962/63) i Bjoern Wirkola (1968/69), Japończycy Yukio Kasaya (1971/72) i Kazuyoshi Funaki (1997/98), Niemiec Sven Hannawald (2001/02) i Fin Janne Ahonen (2004/05). Z tego grona wygrać na wszystkich skoczniach udało się tylko jednemu.

Przed turniejem w sezonie 2001/2002 wszyscy mówili, że nadeszła pora na dominację jednego zawodnika, mając na myśli Adama Małysza. I faktycznie, właśnie wtedy na czterech skoczniach wygrywał ten sam zawodnik. Był to jednak Hannawald. Na swoje miejsce w historii Turnieju Czterech Skoczni zapracował już kilka lat wcześniej, choć wtedy pewnie nie zdawał sobie z tego sprawy. To właśnie on w sezonie 1997/1998 przerwał w Bischofshofen zwycięski marsz Funakiego i stanął na najwyższym stopniu podium.

Być może cztery konkursy już wcześniej wygrałby inny Japończyk Yukio Kasaya, ale... wraz z całą reprezentacją Japonii opuścił czwarty konkurs i wrócił do kraju, by przygotowywać się do igrzysk w Sapporo. Taki manewr się opłacił, bo potem został złotym medalistą olimpijskim na normalnej skoczni. Na dużej triumfował Wojciech Fortuna. Z tego też powodu Kasaya jest jedynym zawodnikiem, który wygrał trzy konkursy, a mimo tego nie wygrał całej imprezy.

REKLAMA

bor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej