Turniej Czterech Skoczni: Kamil Stoch w "Koronie Królów" turnieju. "Mój system się sprawdził"
Kamil Stoch został drugim skoczkiem w historii, który triumfował na wszystkich obiektach Turnieju Czterech Skoczni. Imprezę wygrał po raz drugi z rzędu. - Nawet nie marzyłem o takim momencie, a czasami byłem bardzo zdenerwowany - przyznał.
2018-01-07, 09:38
Posłuchaj
Stoch nie krył radości ze zwycięstwa (IAR)
Dodaj do playlisty
- Każda seria i każdy skok to były dla mnie trudne momenty. To było dla mnie też nowe doświadczenie. Cieszę się, że potrafiłem utrzymać swój system koncentracji i pozytywnego nastawienia - powiedział tuż po dekoracji podwójny mistrz olimpijski z Soczi.
Stoch, który w imprezie triumfował po raz drugi z rzędu, dołączył także do jedynego dotychczas zawodnika w historii Svena Hannawalda mogącego się pochwalić wygranymi czterema konkursami w jednej edycji. Po zawodach Niemiec podszedł do Stocha i mu pogratulował jako jeden z pierwszych. - Powiedział mi: witaj w ekskluzywnym klubie - zdradził później polski skoczek i dodał: nawet nigdy nie marzyłem o takim wyczynie, bo wiedziałem, jakie to jest trudne.
Kamil Stoch Każda seria i każdy skok to były dla mnie trudne momenty. To było dla mnie też nowe doświadczenie. Cieszę się, że potrafiłem utrzymać swój system koncentracji i pozytywnego nastawienia
Stoch od pierwszego do ostatniego konkursu powtarzał, że nie interesują go żadne rekordy. - Na szczęście mogłem spać w nocy, ale to dlatego, że nie myślałem o tym, by wygrać zawody, a o tym, że chcę wykonać dobrze swoje zadanie. Po prostu oddawać dobre skoki. Wiedziałem, że jestem w dobrej dyspozycji i to mi wystarczyło. Zresztą zdawałem sobie sprawę z tego, że nie zawsze wszystko będzie zależało ode mnie, bo skoki są tak nieprzewidywalne i często zależne nie tylko od samych zawodników - powiedział drużynowy mistrz świata sprzed roku.
Po wygranej w Nowy Rok w Garmisch-Partenkirchen coraz częściej Stoch musiał mierzyć się jednak z pytaniami dziennikarzy.
REKLAMA
- Ale wtedy ja się jeszcze bardziej od tego izolowałem, dystansowałem. Nie mogłem sam się w to wplątać. Tych emocji i tak przecież było dużo, nie musiałem dokładać sobie jeszcze więcej. Ten system, który miałem, sprawdził się i tak dalej będę do tego podchodził - zapowiedział.
Powiązany Artykuł
Kamil Stoch dołączył do elitarnego grona
Stoch przyznał też, że wprawdzie teraz odsuwał od siebie myśli o wygranej, ale w trakcie przygotowań tego nie robi.
- Od kilku lat już wiem, żeby się nie nastawiać, bo to nigdy nic dobrego nie przynosi. Łatwiej mi jest teraz sobie z tym radzić, ale oczywiście czasami o tym myślę, bo po prostu chcę wygrywać. To nie jest tak, że przygotowując się do sezonu myślę sobie, żeby tylko sobie fajnie skoczyć, a miejsce nie ma dla mnie znaczenia. Chcę być pierwszy, bo po to trenujemy, ale nie jadę z taką myślą na każde zawody - podkreślił.
W klasyfikacji całego turnieju Stoch o 69,6 pkt wyprzedził Niemca Andreasa Wellingera i o 87,6 pkt Norwega Andersa Fannemela.
REKLAMA
bor
REKLAMA