Posłowie Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak wykluczeni z PO
Troje posłów: Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak zostali w czwartek przez zarząd PO wykluczeni z partii za złamanie dyscypliny podczas głosowań nad projektami ws. zmian w prawie aborcyjnym. Posłów, którzy nie wzięli udziału w tych głosowaniach, czekają kary klubowe.
2018-01-11, 15:02
- Jest mi przykro, ale tutaj trzeba reagować w zdecydowany sposób - tak decyzję zarządu uzasadniał lider PO Grzegorz Schetyna. Jacek Tomczak uznał, że wprowadzanie dyscypliny w sprawach światopoglądowych to "łamanie kręgosłupów". Usunięci z partii posłowie mają prawo złożyć odwołanie od uchwały Zarządu Krajowego.
Jednomyślna decyzja zarządu
Sejmowa większość zdecydowała w środę, że obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację obowiązujących przepisów w sprawie aborcji, nie będzie procedowany. Do skierowania tego projektu do dalszych prac w sejmowej komisji zabrakło 9 głosów. Z kolei propozycja Komitetu Obywatelskiego "#ZatrzymajAborcję", zaostrzająca przepisy, trafiła do dalszych sejmowych prac.
Podczas obu środowych głosowań klub Platformy podzielił się - zdecydowana większość jego członków opowiedziała się za skierowaniem do dalszych prac pierwszego z projektów i odrzuceniem drugiego. Fabisiak, Biernacki i Tomczak głosowali odwrotnie - chcieli odrzucenia propozycji liberalizującej obecne prawo i dalszych prac nad projektem zaostrzającym obecne przepisy. Część posłów PO nie wzięła udziału w głosowaniach; większość z nich była obecna tego dnia w Sejmie.
W sprawie zmian w prawie aborcyjnym w klubie Platformy obowiązywała dyscyplina, nałożona w środę przez zarząd i władze klubu parlamentarnego. W czwartek po godz. 13 w Sejmie zarząd zebrał się ponownie, by ukarać tych, którzy nie zastosowali się do rekomendacji kierownictwa ugrupowania.
- Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej jednomyślnie podjął dwie decyzje - po pierwsze o wykluczeniu z PO trojga posłów, którzy głosowali sprzecznie z dyscypliną określoną wczoraj przez Zarząd Krajowy. Tych troje posłów wykluczonych z partii to: poseł Marek Biernacki, pani poseł Joanna Fabisiak i pan poseł Jacek Tomczak - poinformował po posiedzeniu zarządu rzecznik PO Jan Grabiec.
Głosowanie wedle sumienia to "dobry obyczaj parlamentarny"
Zarząd zajął się też grupą posłów, którzy - choć obecni w środę na sali obrad - nie wzięli udziału w głosowaniach nad obydwoma projektami obywatelskimi. Chodzi - jak wyjaśnił Grabiec - o 20 posłów, którzy nie głosowali w przypadku projektu "Ratujmy Kobiety 2017" i 17, którzy nie oddali głosu w sprawie propozycji komitetu "#ZatrzymajAborcję".
- Zarząd krajowy Platformy kieruje do prezydium i kolegium klubu parlamentarnego wniosek o ukaranie tych posłów zgodnie z katalogiem kar. W najbliższym czasie, najbliższych dniach, odbędzie się posiedzenie prezydium i kolegium klubu i tam zostaną podjęte decyzje w sprawie tych posłów - zapowiedział Grabiec.
Jacek Tomczak podkreślił, że głosował zgodnie z własnym sumieniem. - To jest dobry obyczaj parlamentarny, który zawsze panował nie tylko w Platformie Obywatelskiej, ale we wszystkich klubach w polskim parlamencie, że w sprawach światopoglądowych posłowie głosują zawsze zgodnie z własnym sumieniem i rozliczają się z tego głosowania przed swoimi wyborcami - powiedział polityk.
Zwrócił uwagę, że to pierwszy taki przypadek "gdy po wielu latach, zasada która nas łączyła, została złamana przez władze klubu i wprowadzono dyscyplinę, próbując łamać posłom kręgosłupy". Ocenił, że takie działanie jest niedopuszczalne i szkodliwe dla Platformy.
Dopytywany, czy będzie się odwoływał od decyzji partii odparł, że oficjalnie nie został jeszcze o niej poinformowany. - Jak dostanę decyzję, to wtedy będę mógł się do niej formalnie ustosunkować - stwierdził. Dodał, że jeżeli informacja o jego wykluczeniu się potwierdzi, "to na razie na pewno zostanie posłem niezależnym".
"Dziesięć przykazań i konstytucja"
Joanna Fabisiak odniosła się do sprawy środowego głosowania na Facebooku. "W życiu mam dwa drogowskazy: dziesięć przykazań i konstytucja, i tak już zresztą nadszarpnięta. Jest jasno powiedziane: nie zabijaj!. Broniłam, bronię i będę bronić dzieci. Silniejszy musi bronić słabszego" - napisała posłanka.
Podczas głosowania nad projektem "Ratujmy Kobiety 2017" głosu nie oddało 29 posłów PO; w sprawie propozycji komitetu "#ZatrzymajAborcję" - 26. Część z nich tłumaczyła, że w środę w ogóle nie byli obecni w Sejmie. To m.in. Kinga Gajewska, Arkadiusz Myrcha i Joanna Augustynowska, którzy poinformowali na portalach społecznościowych, że są chorzy.
Inaczej jest w przypadku np. Alicji Chybickiej i Tomasza Głogowskiego, którzy uczestniczyli w innych środowych głosowaniach. "Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się dotknięci moim niezagłosowaniem w sprawie obu ustaw aborcyjnych. Moją ideą jest ochrona kobiet i niedopuszczanie do ich cierpień. Uważam także, że życie jest bezcenne i trzeba je w miarę możliwości chronić. Nigdy nie chciałam nikogo skrzywdzić" - podkreśliła Chybicka na Facebooku.
W rozmowie z dziennikarzami w Sejmie posłanka dodała jednak, że gdyby przewidziała, że projekt dotyczący liberalizacji prawa aborcyjnego zostanie odrzucony, zagłosowałaby za tym, "żeby on poszedł do komisji niezależnie od swoich przekonań".
Głogowski napisał z kolei na Facebooku: "Przyjmuję do wiadomości, że są osoby uważające, że Platforma powinna skręcić w lewo (choć takie oczekiwanie od partii centroprawicowej jednak zaskakuje). Tylko czy te osoby nie widzą, że porzucenie wyborców centrowych, żeby walczyć o kilka procent lewicowego elektoratu z SLD, czy Razem, to polityczne samobójstwo i otwieranie przed PiS drogi do kolejnej kadencji?" - zapytał poseł.
"Będziemy bronić Polaków przed nieludzkimi projektami radykałów"
Lider Platformy powiedział po spotkaniu zarządu, że jest mu przykro z powodu konieczności rozstania z trójką klubowych kolegów. - Jest mi przykro, ale tutaj trzeba reagować w zdecydowany sposób, bo mieliśmy dyscyplinę i niestety troje posłów głosowało inaczej - głosowało za projektem radykalnie zaostrzającym ustawę antyaborcyjną. Nie można tego zaakceptować, stąd decyzja, jednogłośna decyzja zarządu - wyjaśnił Schetyna.
W rozmowie z dziennikarzami dodał, że przed środowymi głosowaniami była długa dyskusja na ten temat w klubie PO. - Wczoraj cały dzień rozmawialiśmy, przekonywaliśmy, mówiliśmy jak ważna jest jednomyślność głosowania, jak ważna jest walka o kompromis antyaborcyjny. Trzech posłów nie posłuchało i to są konsekwencje - powiedział szef PO.
Później napisał jeszcze na Twitterze: "Będziemy bronić Polaków przed nieludzkimi projektami radykałów, takimi jak ten Ordo Iuris. Dlatego każdy kto w (Platformie Obywatelskiej) łamie dyscyplinę, musi liczyć się z konsekwencjami. #RatujmyKobiety".
Konsekwencje wobec swoich posłów, którzy w środę złamali dyscyplinę klubową, wyciągnęła też Nowoczesna. Dziesięcioro parlamentarzystów, którzy mimo obecności na Wiejskiej nie głosowali w sprawie zmian w przepisach aborcyjnych, ukarano naganą i karą finansową w wysokości 1000 zł.
REKLAMA
dcz
REKLAMA