Premier League: Chelsea znów gubi punkty. Tottenham ruszył w pościg

Chelsea zaledwie zremisowała z Leicester, a patrząc na przebieg meczu, mogła mówić o dużym szczęściu, że nie została pokonana. Dopóki "Lisy" grały w komplecie, były w stanie stwarzać sobie naprawdę dobre sytuacje i przeważać na stadionie rywala.

Sytuację musiał wykorzystać Tottenham, który z piątego miejsca próbuje zaatakować czołowe lokaty. W północnym Londynie wszyscy mają świadomość, że Manchester City pozostaje poza zasięgiem, losy tytułu są już praktycznie rozstrzygnięte, jednak miejsce dające grę w Lidze Mistrzów to cel, który po prostu trzeba osiągnąć. 

Przed tygodniem podopieczni Mauricio Pochettino zaledwie zremisowali z West Hamem na własnym boisku, teraz myśleli tylko o zwycięstwie. Everton bronił się dzielnie do 26. minuty, kilka razy postraszył rywali, ale kiedy gospodarze rozpoczęli strzelanie, zaczęli w pełni kontrolować mecz.

Wynik otworzył świetny w tym sezonie Son, w drugiej połowie dwa razy do siatki trafił Harry Kane, który tym samym został najlepszym strzelcem klubu w Premier League. W tym sezonie ma już na swoim koncie 28 bramek w 28 występach. Do tego, by zdobyć 98 goli i przeskoczyć Teddy'ego Sheringama, potrzebował zaledwie 135 spotkań.

REKLAMA

Ozdobą spotkania było czwarte trafienie - Christian Eriksen wykończył koronkową akcję londyńczyków i ustalił wynik spotkania.

Niedziela w Premier League zapowiada się wybornie. Na przystawkę kibice dostaną pojedynek Bournemouth z Arsenalem, który także nie zamierza odpuszczać walki o czołową czwórkę. 

O 17 na Anfield rozpocznie się starcie Liverpoolu z Manchesterem City. Czy piłkarzy Juergena Kloppa znajdą sposób na to, by zafundować niepokonanym dotychczas w tym sezonie "Obywatelom" pierwszą porażkę w sezonie?

REKLAMA

ps, PolskieRadio.pl