Nowy aspekt afery reprywatyzacyjnej. "Mogło dojść do uwłaszczenia osób powiązanych z dawnymi służbami"
Zakończyło się przesłuchanie świadków w sprawie reprywatyzacji kamienicy przy Łochowskiej 38 w Warszawie. Przesłuchano m.in. Zbigniewa Lichockiego - kuratora dawnego właściciela nieruchomości. W trakcie przesłuchania wyszło na jaw, że świadek pracował w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego jako radca prawny. Reprezentował on klienta, który w chwili wniesienia sprawy o zwrot miałby 128 lat. O reprywatyzacji mówili w audycji Debata Dnia Anna Sarzyńska (portal wPolityce.pl) i Grzegorz Łaguna (SuperStacja).
2018-01-16, 18:00
Posłuchaj
Komisja weryfikacyjna badała we wtorek reprywatyzację kamienicy przy ul. Łochowskiej 38 na warszawskiej Pradze-Północ. Po budynek zgłosił się Zbigniew Lichocki - kurator reprezentujący Józefa Pawlaka, jednego z czterech spadkobierców nieruchomości, który urodził się w 1883 r., czyli w 2011 r. miałby 128 lat. Stołeczny BGN wydał decyzję o zwrocie kamienicy w 2011 r., jednak nie doszło do jej wydania po interwencji burmistrza Pragi-Północ Wojciecha Zabłockiego.
Zdaniem Anny Sarzyńskiej ewidentnie ws. kamienicy przy Łochowskiej 38 mieliśmy do czynienia ze słupem. - Kurator nie był zainteresowany czy jego klient żyje. Nie sposób uciec od podejrzenia, że wątek służb specjalnych miał znaczenie. Mogło dojść do uwłaszczenia osób powiązanych z dawnymi służbami, to nowy aspekt afery. Pozytywny jest wątek burmistrza Pragi-Północ, który w przeciwieństwie do innych urzędników, postanowił sprawdzić co się dzieje z tym spadkobiercą i decyzję o zwrocie zablokował – mówiła redaktorka.
Według Grzegorza Łaguny tłumaczenia świadka były komiczne. - Jednakże nie ma co się śmiać, tylko trzeba płakać. Na poważnie wydawano decyzje reprywatyzacyjne w imieniu osób, które urodziły się w XIX wieku. Widać schemat działania, który zauważamy w reprywatyzacji, że w wielu miejscach postanawiano wykorzystać słupy, czyli nazwiska, które nie istnieją. Rodzi się oczywiste pytanie, jak to jest możliwe, że w obecnych czasach, gdy wszędzie podaje się datę urodzenia, nikt nie był w stanie sprawdzić, że ta osoba urodziła się w XIX wieku – powiedział dziennikarz.
W ocenie Anny Sarzyńskiej ważne było przejęcie kamienicy, a nie ustalenie kto ma rzeczywiste prawa do nieruchomości. - To kolejna sprawa, która stawia na głowie cały sposób funkcjonowania reprywatyzacji. Reprywatyzacja była przez wiele lat traktowana jako element przywracania sprawiedliwości. Jak się okazało różni szubrawcy działali w tej sprawie zamiast poszkodowanych, którzy utracili mienie w okresie PRL-u – wskazywała rozmówczyni Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Jak podkreślał Grzegorz Łaguna, w latach wcześniejszych do reprywatyzacji nie przykładano dużej wagi. - Za czasów Lecha Kaczyńskiego i Hanny Gronkiewicz-Waltz bagatelizowano i zaniedbywano wiele spraw reprywatyzacyjnych. Starano się je jak najszybciej załatwić, by Warszawa i budynki ładnie wyglądały. Oglądamy dzisiaj efekty tych zaniedbań. Mamy do czynienia z systemem, który popełnia błędy, sprawdzenie najprostszych danych urasta do rangi czegoś niemożliwego – stwierdził komentator.
Więcej w całej audycji.
Gospodarzem programu był Piotr Wąż
Polskie Radio 24/IAR/PAP
REKLAMA
____________________
Debata Dnia w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje
Data emisji: 16.01.2018
Godzina emisji: 17:10
REKLAMA