Ryszard Czarnecki: przeproszę, jeśli Róża Thun najpierw przeprosi Polaków
- Jeśli europosłanka PO Róża Thun przeprosi Polaków, znajdę formułę, by jej zadośćuczynić, nie wcześniej - powiedział w niedzielę wiceszef PE Ryszard Czarnecki (PiS). Broniłem mojego kraju, który był poniewierany i atakowany - podkreślił.
2018-01-21, 15:52
- Jeśli ktoś ma przepraszać to pani von Thun und Hohenstein ponieważ głosowała przeciwko Polsce. Niech nikt nie mówi, że to było głosowanie przeciwko polskiemu rządowi. (…) Głosowano poparcie dla uruchomienia procedury sankcyjnej, a sankcje są przeciwko całemu państwu polskiemu i mogą mieć konsekwencje także ekonomiczne dla społeczeństwa - powiedział Czarnecki w TV Republika, pytany czy przeprosi europosłankę i czy jest w tej sprawie droga do porozumienia.
Powiązany Artykuł
![Ryszard Czarnecki jedynka 1200 F.jpg](http://static.prsa.pl/images/efcfb12c-a9f3-49bd-8e4c-e5a0c671780f.jpg)
Ryszard Czarnecki: lojalność wobec Polski jest dla mnie ważniejsza od stanowiska
- Ja broniłem mojego kraju, który był poniewierany i atakowany przez polityka wybranego, bądź co bądź przez Polaków. Chciałbym żeby więcej politycy totalnej opozycji tego nie robili. (…) Jeżeli byłoby tak, że za cenę moich przeprosin wobec niej, w tym samym momencie pani Róża Graefin von Thun und Hohenstein przeprosiłaby Polskę i Polaków, to proszę bardzo – dodał.
Wiceszef PE stwierdził, że jeśli europosłanka przeprosi Polaków, to on "natychmiast znajdzie odpowiednią formułę żeby również jej zadośćuczynić; na pewno nie wcześniej". - Mam wrażenie, że ona przeprosić nie chce i nie dopuszcza tego, ale może jednak – dodał.
TVP Info
REKLAMA
Spotkanie w Antonio Tajanim
Czarnecki przypomniał, że konferencja przewodniczących europarlamentu zdecydowała, że przewodniczący PE Antonio Tajani spotka się osobno z nim i osobno z Thun, a następnie zdecyduje na kolejnym spotkaniu o podjęciu dalszych ewentualnych kroków. Spotkanie konferencji ma odbyć się w lutym.
Liderzy czterech grup politycznych europarlamentu - Manfred Weber (EPL), Gianni Pittella (S&D), Guy Verhofstadt (ALDE) i Philippe Lamberts (Zieloni) - napisali niedawno list do Tajaniego, domagając się odwołania Czarneckiego z funkcji wiceprzewodniczącego PE w związku z jego wypowiedzią o eurodeputowanej PO.
Róża Thun wystąpiła w materiale niemiecko-francuskiej telewizji Arte na temat sytuacji polityczno-społecznej w Polsce pod rządami PiS. Pokazano w nim m.in. fragmenty antyrządowych demonstracji. "O demokrację w Polsce walczyliśmy od dekad, a oni (PiS) chcą to wszystko zniszczyć. Jak tak dalej pójdzie, w Polsce nastanie dyktatura (...). Jak się raz zniszczy demokrację i wolność, to nie wiem jak to odbudować (...). Jestem przekonana, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej" - powiedziała Thun w reportażu.
Czarnecki komentując wypowiedzi Thun, powiedział 3 stycznia w wywiadzie dla portalu niezalezna.pl: "Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj. (...) Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję. Miejmy nadzieję, że wyborcy to zapamiętają i przy okazji wyborów wystawią jej rachunek".
REKLAMA
Wiceszef PE tłumaczył w ostatnich dniach, że nie nazwał Thun szmalcownikiem lecz "porównał negatywne zjawiska, negatywne postawy w polskiej historii". Thun zapowiedziała, że pozwie Czarneckiego bo ten "nie zamierza wycofywać żadnych swych słów i jest z nich szalenie zadowolony".
koz
REKLAMA