Seria wpadek ministrów nowego rządu
Wizyta w Kabulu trzech brytyjskich ministrów - spraw zagranicznych, obrony i rozwoju międzynarodowego - to seria politycznych wpadek, zauważonych na brytyjskiej scenie politycznej. Rząd w Londynie starał się je pospiesznie tuszować.
2010-05-24, 07:00
Nowy konserwatywny minister obrony Liam Fox powiedział jeszcze przed odlotem, że chciałby jak najszybciej sprowadzić brytyjskich żołnierzy z Afganistanu. Dodał też, że Wielka Brytania nie może być "policjantem świata", ani wysyłać armii, by wspierać politykę oświatową 13-wiecznego, rozpadającego się państwa. Podchwyciła to potem brytyjska prasa pisząc, że Wielkiej Brytanii nie stać obecnie na taką interwencję, a braki w zaopatrzeniu powodują wysokie straty.
Tymczasem w innym wywiadzie minister rozwoju międzynarodowego Andrew Mitchell mówił o konieczności angażowania się w budowę stabilnego społeczeństwa afgańskiego.
Te pęknięcia łatał potem minister spraw zagranicznych William Hague i wszyscy trzej ministrowie zgodzili się, że nie ma i nie może być konkretnego terminu powrotu brytyjskich wojsk do kraju.
Plany ich wizyty pokrzyżowali talibowie, ostrzeliwując lotnisko w Kandaharze, cel wizyty oficjalnej delegacji. Ministrowie trafili więc do obozu Camp Bastion, głównej bazy wojsk brytyjskich w prowincji Helmand. W tym samym czasie przebywał tam również piłkarz, David Beckham, podnosząc morale brytyjskich żołnierzy.
rr, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA
REKLAMA