Zmiany w rządzie. Komentarze polityków opozycji. "To ruchy pozorowane"

W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki ogłosił kolejne zmiany w swoim gabinecie, łącznie przyjął dymisje siedemnastu wiceministrów. Decyzję komentują politycy opozycji.

2018-03-12, 16:26

Zmiany w rządzie. Komentarze polityków opozycji. "To ruchy pozorowane"

Posłuchaj

Stanisław Tyszka: zdymisjonowanie siedemnastu wiceministrów to "ruchy pozorowane" (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Redukując liczbę wiceministrów, chcemy jeszcze bardziej usprawnić prace rządu, chcemy zmniejszyć warstwę polityczną, a zwiększyć warstwę urzędniczą, podobnie jak to jest w najwyżej rozwiniętych demokracjach Europy Zachodniej - powiedział premier, uzasadniając swoją decyzję.

Według rzecznika PSL Jakuba Stefaniaka premier "zaprzecza sam sobie". - To nikt inny jak m.in. pan Morawiecki, jako wicepremier dopuścił do tego, żeby było 126 wiceministrów, a teraz mówi, że będzie odchudzał (rząd)- powiedział polityk. 

- Skoro dziś zwalniają tych ludzi, to znaczy, że byli niepotrzebni, czyli przez pewien czas pieniądze publiczne były marnotrawione. I chyba to jest w tym wszystkim najgorsze - stwierdził Stefaniak. 

Jego zdaniem może być to "gra pozorów". - Jeżeli prawdą jest to, że ci państwo przestają być wiceministrami, ale utrzymują swoje honoraria czy zarobki będą mieli teraz nawet wyższe, czy to nie jest oszukiwanie społeczeństwa, szczególnie w kontekście jak teraz mają się poczuć emeryci, których waloryzacja emerytur była w ciągu ostatnich lat najniższa - mówił.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

pap_premier1200.jpg
Premier odwołał kilkunastu wiceministrów. Mateusz Morawiecki: chcemy usprawnić pracę rządu"

"To ruchy pozorowane"

Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15)  komentując odwołania wiceministrów przywołał powiedzenie: "skoro zwalniają, to znaczy, że będą zatrudniać". - Już słyszymy, że poszczególni wiceministrowie mają być przesunięci na jakieś inne stanowiska. Pytanie jest takie, co to właściwie ma na celu? Czy to ma na celu przyniesienie realnych oszczędności w administracji i zaoszczędzenie pieniędzy Polaków? Samo przesunięcie wiceministrów, podsekretarzy stanów na stanowiska w służbie cywilnej nic nie zmienia - zaznaczył wicemarszałek. Dla mnie to są w dużym stopniu ruchy pozorowane. Ruchy, które mają przykryć aferę z nagrodami - dodał.

Według niego "potrzebna jest głęboka, poważna debata o deregulacji, o wycofaniu się ze zbędnych przepisów i ustaw oraz jednocześnie o ograniczeniu zakresu działania państwa, czyli likwidacji wielu instytucji na poziomie centralnym". 

Przyznał, że były już takie propozycje klubu Kukiz'15, ale zostały one odrzucone przez Prawo i Sprawiedliwość. 

REKLAMA

- Jeżeli chodzi o sam poziom ministerialny, to ja nie wiem, po co my potrzebujemy aż 19 ministerstw. Wydaje się, że wystarczyłaby połowa obecnej liczby resortów, a nawet mogłoby być siedem ministerstw - tak wyliczyliśmy z naszymi ekspertami - dodał Tyszka.

"To próba zatuszowania nagród dla PiS"

- Ciekawą filozofię ma ten rząd: najpierw utuczyć się do niebotycznych rozmiarów, a potem odchudzać. Pod pretekstem zmian strukturalnych premier odwołuje kilkunastu ministrów. Pamiętajmy, że i tak ten rząd będzie wyjątkowo duży - powiedziała przewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie . 

REKLAMA

Według niej "jest to nakaz prezesa (Jarosława Kaczyńskiego), który zorientował się, że opinia publiczna bardzo źle przyjęła zarówno informację o rekordowym rządzie, ale przede wszystkim informację o nagrodach, które ten rząd sobie przydzielił". 

- Okazało się, że był to pierwszy w historii rząd, który tak sowicie się nagrodził, w związku z tym w tej chwili premier Mateusz Morawiecki dostał zadanie żeby "posprzątać", więc "sprząta" - podkreślił. 

- Najpierw siedemnastu, może potem jeszcze kilku przesuniętych na niższy szczebel. Natomiast realnie rzecz biorąc koszt zapewne będzie dokładnie taki sam. Właściwie okazuje się, że każdy zwalniany minister czy wiceminister jest tym, który wcześniej dostał nagrodę lub premię od rządu. W związku z tym my już za nich zapłaciliśmy - oceniła Lubnauer. 

Jak zaznaczyła, zdymisjonowani członkowie rządu "nie mogą zostać głodni, kiedy rządzi PiS".

REKLAMA

Szef klubu PO pyta o nagrody

 Szef klubu Platformy Obywatelskiej Sławomir Neumann pytał między innymi, czy zwrócono nagrody, które członkom rządu przyznano w 2017 roku. Polityk zaapelował o przekazanie tych pieniędzy na cele charytatywne.

- Tych siedemnastu ministrów, których dzisiaj premier odwołuje otrzymywało wielotysięczne nagrody. Czy byli potrzebni, skoro dzisiaj nie są potrzebni? Czy te nagrody zwrócili? Czy premier, który tak tak chowa swój majątek, zwrócił ponad 70 tysięcy złotych nagrody? Do tej pory nie. Będziemy tego oczekiwać oraz wyraźnie i jasno mówić, że te praktyki, które dziś stosuje Prawo i Sprawiedliwość nie mają nic wspólnego z jawnością życia publicznego.

Odwołani wiceministrowie to: Jerzy Materna z ministerstwa gospodarki morskiej, Andrzej Piotrowski z resortu energii, Piotr Woźny z resortu rozwoju, Maciej Małecki i Rafał Bochenek z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Paweł Sałek z Ministerstwa Środowiska, Ewa Lech z resortu rolnictwa, Aleksander Bobko z resortu nauki, Michał Woś z resortu sprawiedliwości, Krzysztof Silicki z resortu cyfryzacji, Piotr Gryza i Marek Tombarkiewicz z Ministerstwa Zdrowia. Wcześniej z tekami wiceministrów pożegnali się Andrzej Szweda-Lewandowski z resortu środowiska, Kazimierz Smoliński i Tomasz Żuchowski z resortu infrastruktury, Jarosław Pinkas z resortu zdrowia i Krzysztof Szubert z resortu cyfryzacji.  

REKLAMA

koz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej