Co dalej z trenerem polskich koszykarzy? "Nie ma wniosków po nieudanych mistrzostwach Europy"

Polscy koszykarze są w grze o awans na mistrzostwa świata, które odbędą się w przyszłym roku w Chinach. Biało-czerwoni wystąpili ostatnio w mundialu w 1967 roku. Dzięki zmianie systemu kwalifikacji, reprezentacja Polski ma znacznie większe szanse na awans niż w poprzednich latach.

2018-03-19, 14:30

Co dalej z trenerem polskich koszykarzy? "Nie ma wniosków po nieudanych mistrzostwach Europy"
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: slgckgc/flickr/CC BY 2.0

Posłuchaj

Filip Jastrzębski zapytał o trenera Taylora byłego reprezentanta Polski Jacka Łączyńskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Ostatnio Polacy nieco skomplikowali swoją sytuację w I rundzie kwalifikacji, niespodziewanie przegrywając na wyjeździe z Węgrami po słabym spotkaniu. Koszykarzom zarzuca się nieprofesjonalne podejście na zgrupowaniach. Pojawia się także coraz więcej krytycznych opinii na temat stylu prowadzenia reprezentacji przez trenera Mike'a Taylora.

- Żaden sportowiec nie chce przegrywać, więc nie można tego zarzucić naszym koszykarzom. W sporcie bez ambicji nie można dojść na taki poziom. Każdy chce wygrywać. Być może nasi zawodnicy chcieli za bardzo i byli przemotywowani. Nie mieli pomysłu na grę. To nie powinno się jednak zdarzyć, bo nasza kadra składa się z doświadczonych graczy. To jest jednak większy problem, bo warto zauważyć, że nie mamy jeszcze wniosków po nieudanych mistrzostwach Europy. Nie przypominam sobie, by trener podsumował i ocenił Eurobasket - podkreślił były reprezentant Jacek Łączyński.

Przyznał, że dobra atmosfera w kadrze nie idzie w parze z wynikami. - Wszyscy byli zachwyceni Mike'em Taylorem. To jest bardzo miły człowiek. On przełożył ten swój sympatyczny charakter na reprezentację. I bardzo dobrze. To trwa już jednak czwarty rok i możliwe, że to zaczyna się wymykać spod kontroli. Poza boiskiem jest lepiej niż na boisku, a powinno być odwrotnie. Oczywiście atmosfera w zespole jest bardzo ważna, ale zawodnicy mogą się nawet nie lubić, najważniejsze, by rozumieli się na boisku. Krytykowałem już wiele decyzji trenera Taylora, również po ostatnich mistrzostwach Europy, gdzie Polacy zostali wyeliminowani w fazie grupowej. Dla mnie ta reprezentacja nie ma stylu gry. To dziwne, bo po czterech latach powinno się tylko doskonalić pewne elementy, tym bardziej, że trzon tej kadry jest cały czas taki sam.

Zdaniem Jacka Łączyńskiego, przyszedł już czas na zmianę trenera. - Lepszym szkoleniowcom mówiono "do widzenia", kiedy nie było wyników. Razi mnie też to, że trener nie pracuje na co dzień. Gdyby był starszy i bardziej doświadczony, byłoby w porządku. To jest jednak dość młody trener, który nie ma cotygodniowej adrenaliny i nie rozwiązuje regularnie różnych sytuacji boiskowych czy psychologicznych. Mike Taylor pracuje tylko wtedy, gdy przyjeżdża na kadrę. Przez dziesięć miesięcy w roku nie pracuje na boisku. Dla mnie czas pana Taylora się skończył. Trzeba mu podziękować za atmosferę, którą stworzył i za to, że nie spadliśmy na dno. Awansowaliśmy na mistrzostwa Europy, ale sam awans nie powinien być dla nas sukcesem. Powinniśmy już zrobić coś więcej na samych mistrzostwach - zakończył Łączyński.

Mimo ostatniej porażki z Węgrami, polscy koszykarze pozostali na drugim miejscu w grupie C. W ostatnich meczach tej fazy kwalifikacji na przełomie czerwca i lipca biało-czerwoni podejmą Litwę i zagrają na wyjeździe z Kosowem. Później będą rywalizować w drugiej rundzie kwalifikacji z trzema najlepszymi zespołami z grupy D, w której występują Włochy, Rumunia, Holandia oraz Chorwacja.

bor

Polecane

Wróć do strony głównej