Czy Sosnowski pójdzie śladami Michalczewskiego i Adamka? (Posłuchaj)
Albert Sosnowski to szósty polski bokser, który w ostatnich latach otrzymał szansę zdobycia pasa mistrza świata jednej z czterech prestiżowych federacji - WBC w wadze ciężkiej. Mało kto na niego stawia, ale on chce pokonać Ukraińca Witalija Kliczkę.
2010-05-28, 06:16
Posłuchaj
Tytułem czempiona  może pochwalić się Krzysztof Włodarczyk (WBC w kategorii junior  ciężkiej), a wcześniej mistrzami świata byli Tomasz Adamek (celuje w  trzeci tytuł - w kat. ciężkiej) i Dariusz Michalczewski. Jedynej szansy  nie wykorzystał na początku tego stulecia Maciej Zegan (kontrowersyjna  porażka z Uzbekiem Arturem Grigorjanem - WBO w wadze lekkiej), natomiast  aż cztery szanse zmarnował Andrzej Gołota, choć też sędziowie czasem  nie byli w pełni obiektywni. 
O tytuł w półciężkiej WBO, ale  tylko tymczasowy, rywalizował Aleksy Kuziemski - dotkliwie przegrał z  Niemcem Juergenem Braehmerem. 
31-letni Albert "Dragon"  Sosnowski, mistrz Europy, ma poprzeczkę zawieszoną bardzo wysoko, bowiem  w ringu na stadionie w Gelsenkirchen zmierzy się z legendą zawodowego  pięściarstwa, starszym z braci Kliczków - 38-letnim Witalijem. W Polaka  wierzą nieliczni, ale najważniejsze, że o możliwości odniesienia  zwycięstwa przekonany jest on sam. Wykorzystam szybkość, dynamikę, będę  sprytny jak lis- powiedział.
Rozmowa Andrzeja Janisza z Albertem Sosnowskim:
Kliczko zapowiada, że nie ma  możliwości, aby oddał pas WBC, chyba że dobrowolnie. O pretendencie znad  Wisły wypowiada się jednak z szacunkiem. Sosnowski nie ma głośnego  nazwiska, jak Muhammad Ali, ale jest głodny sukcesu. Liczę, że podejmie  ze mną walką, że nie przyjechał tylko przetrwać - mówi Ukrainiec, który  pierwotnie miał skrzyżować rękawice z Nikołajem Wałujewem. Rosyjski  olbrzym (213 cm, 140 kg) żądał jedak za dużo pieniędzy; Sosnowski  zadowolił się milionem dolarów, choć jego menedżer Krzysztof Zbarski nie  potwierdził oficjalnie tej kwoty.
Według fachowców, m.in.  Dariusza Michalczewskiego i Jerzego Kuleja, jedyną szansą Polaka jest  próba zaskakującego ataku i tym samym zmuszenie przeciwnika do  defensywy, w której Kliczko czuję się słabiej. Jego żywiołem jest atak,  zwłaszcza gdy naprzeciwko stoi przeciwnik niższy o ponad 10 cm  (Sosnowski mierzy 190, Kliczko 202).
Obaj pięściarze już w  niedzielę przyjechali do Gelsenkirchen. Sosnowski trenował wcześniej w  Zakopanem, Wiśle i Warszawie, a Kliczko - w Austrii (Tyrol). Menedżer  polskiego zawodnika Krzysztof Zbarski przed walką z Ukraińcem zatrudnił  trenera Fiodora Łapina, na co dzień współpracującego z Włodarczykiem. Z  kolei Kliczko pozostaje wierny Fritzowi Sdunkowi, z którym kiedyś  sukcesy odnosił Michalczewski.
Albert Sosnowski nie ma nic do  stracenia: jeśli przegra, nikt nie będzie miał do niego pretensji, bo  Kliczko to najwyższa z możliwych półek, nieosiągalna dla większości  śmiałków. Gdyby Polak wygrał, już teraz miałby pewne triumfy w  kategoriach: bokser i niespodzianka roku. 
Ewentualne zwycięstwo polscy  telewidzowie zobaczą w stacji Canal Plus, która niemal w ostatniej  chwili zdecydowała się wykupić prawa do transmisji. Pojedynek obejrzą  też miłośnicy boksu m.in. w Niemczech i Rosji.
man