Cudotwórca z Lubina: Zagłebie nie zasługuje na spadek

Zdaniem trenera KGHM Zagłębie Lubin Marka Bajora dobra gra w rundzie wiosennej piłkarskiej ekstraklasy to wynik konsekwencji, umiejętności wyciągnięcia wniosków i uczenia się na błędach.

2010-03-31, 07:15

Cudotwórca z Lubina: Zagłebie nie zasługuje na spadek
"Miedziowi" w pięciu rozegranych dotychczas meczach wywalczyli trzynaście punktów, strzelając dziesięć i tracąc zaledwie dwie bramki. Lubinianie, którzy po rundzie jesiennej zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli, awansowali tym samym na ósmą pozycję.

W rozmowie z PAP szkoleniowiec zaznaczył, że zmiany w drużynie zaczęły się już we wrześniu, gdy wspólnie z trenerem Franciszkiem Smudą przyjechali do Lubina. "Wtedy było jednak mało czasu na drastyczną poprawę i dopiero w przerwie zimowej udało się skorygować najważniejsze rzeczy" - mówił Bajor.

Trener przyznał, że już wyniki przedsezonowych sparingów były podbudowujące, także sami zawodnicy uwierzyli w swój potencjał i możliwości. "Rywale może nie byli wybitni, ale graliśmy naprawdę dobrze. Nie chciałbym jednak, żeby zawodnicy zostali zagłaskani. Zagłębie nie jest jeszcze drużyną z czuba tabeli, ale też na pewno nie zasługuje na spadek" - podkreślił.

Zdaniem Bajora zdobyte do tej pory punkty nie gwarantują jeszcze utrzymania w lidze, ponieważ różnica między zajmującymi ósme miejsce "Miedziowymi", a zamykająca tabelę Polonią Warszawa wynosi zaledwie siedem "oczek". "Dwa słabsze mecze spowodują, że możemy stracić bezpieczną pozycję. Ile punktów jest potrzebnych do utrzymania? Przed rundą nie kalkulowałem i teraz też nie będę" - dodał.

Pytany o Ilijana Micanskiego, który w ostatnich pięciu spotkaniach zdobył sześć bramek i z dorobkiem dziewięciu trafień zajmuje obecnie czwarte miejsce w klasyfikacji strzelców ekstraklasy, Bajor odpowiedział, że znakomita dyspozycja napastnika bardzo cieszy, a w grze Bułgara widać zaangażowanie i optymizm.

"Ilijana znam od dawna, wiedziałem jak do niego podejść, jak z nim rozmawiać. Miał lepsze i gorsze mecze, ale napastnika rozlicza się z liczby strzelonych bramek, dlatego cieszę się, że odzyskał formę" - tłumaczył.

Szkoleniowiec "Miedziowych" funkcję pierwszego trenera objął pod koniec 2009 r., ale ciągle prowadzi zespół na warunkowej, ważnej jeszcze przez dwa tygodnie licencji przyznanej przez Komisję Kształcenia i Licencjonowania Trenerów PZPN. "Nie zastanawiam się nad tym co będzie dalej. Liczę, że warunkowa licencja zostanie przedłużona, chociaż wiem też, że może być z tym problem. Tę kwestię będzie już musiał rozwiązać klub, a ja skupiam się na swojej pracy" - dodał.

W najbliższą sobotę lubinianie zmierzą się na własnym stadionie z Lechią Gdańsk. Zespół z Trójmiasta z 31 dotychczas zdobytych punktów, aż 18 wywalczył w meczach wyjazdowych. Bajor przyznał, że o zwycięstwo nie będzie łatwo, ale "zespół funkcjonuje bardzo dobrze i wierzę w zawodników".

Początek spotkania zaplanowano na godz. 17.00.

dp, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej