Adamek vs Abell. Andrzej Kostyra: "Góral" będzie jak saper. Raz wpadnie na minę i może wylecieć w powietrze
- Adamek w moim odczuciu jest faworytem starcia z Abellem, ale będzie też chodził po polu minowym, bo Abell to mańkut, ale ma takie uderzenie z prawej ręki, że nawet słynnego Tysona Fury'ego dwa razy w pojedynkach podłączył do prądu - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Andrzej Kostyra, komentator boksu i szef działu sportowego w "Super Expressie".
2018-04-21, 11:25
Posłuchaj
Tomasz Adamek, były mistrz świata dwóch kategorii wagowych w ostatnich dwóch pojedynkach udowodnił, że cały czas może mierzyć się z czołowymi pięściarzami kategorii ciężkiej na świecie. Wygrane z Fredem Kassim oraz Solomonem Haumono otworzyły przed legendą polskiego boksu drzwi do wielkich pojedynków. Teraz jego rywalem będzie bardzo mocno bijący Joey Abell.
Abell wraca do Polski z miłymi wspomnieniami. Wygrał efektownie z Krzysztofem Zimnochem przez ciężki nokaut, ale teraz spotka się z przeciwnikiem wyższej klasy. - Tomasz Adamek to jednak mistrz świata dwóch kategorii wagowych, był pretendentem do mistrza świata w ciężkiej. Nie udało się, ale "Góral” to wielka klasa. Nie sądzę, aby w sobotę powtórzył się scenariusz z pojedynku Abella z Zimnochem z Radomia. Adamek w moim odczuciu będzie faworytem, ale będzie też chodził po polu minowym, bo Abell to mańkut, ale ma takie uderzenie z prawej ręki, że nawet słynnego Tysona Fury'ego dwa razy w pojedynkach podłączył do prądu i Fury musiał się ratować trzymaniem - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Andrzej Kostyra, komentator boksu i szef działu sportowego w "Super Expressie".
Jakub Chycki Adamek ma motorykę taką, jak piłkarz Bundesligi
Adamek zawsze z optymizmem podchodzi do swoich pojedynków. Okres przygotowawczy przepracował solidnie. – Ma za sobą bardzo trudny, ciężki fizycznie obóz. Cały czas nad jego kondycją czuwał Jakub Chycki, w tej chwili chyba najlepszy specjalista w Polsce, który ocenił, że Adamek ma motorykę taką, jak piłkarz Bundesligi. Dla faceta, który zbliża się już do końca kariery, bo Tomek czterdziestkę już przekroczył, to duży komplement. Myślę, że Tomek wygra w sobotę, ale musi być jak saper, bo raz wpadnie na minę i może wylecieć w powietrze - uważa Kostyra.
REKLAMA
Przed Adamkiem na pewno bardzo ciężki bój, a wśród kibiców i ekspertów mówi się, że starcie w Częstochowie będzie walką o wszystko. Wielu uważa, ze jeśli "Góralowi" się nie powiedzie, to powrotu już nie będzie.
- O to trzeba by było zapytać żonę Tomka. To ona ma tutaj najwięcej do powiedzenia. Za każdym razem jak Tomek wraca to ona jęczy i mówi "po co nam te pieniądze. Przecież mamy ich dostatecznie, jesteśmy zabezpieczeni, lepiej żebyś ty był w domu”. I rzeczywiście Tomek jest zabezpieczony, tych domów w USA trochę ma i nie musiałby walczyć. Ale ma pasję, ma boks, lubi to, kocha i chce walczyć. Ale jak przegra? To też zależy w jakim stylu. Ale nie zakładajmy tego scenariusza. Tomek wygra i jeszcze dostanie jakąś fajną walkę. Taki jest mój plan - podkreśla komentator.
Co zatem po wygranej? A bardziej kto po wygranej? – Nie wybiegajmy aż tak daleko, na razie nie ma co spekulować, najpierw niech Adamek to wygra. Anglicy mają takie powiedzenie, że planuje się o jeden most za daleko. Niech Tomek najpierw pokona ten most, a potem będzie można planować następne.
Abell swoją ostatnią walkę stoczył 9 września 2017 roku, po dwóch kolejnych zwycięstwach, przyjechał do Radomia na walkę z Krzysztofem Zimnochem. Wygrał przez nokaut w trzeciej rundzie.
REKLAMA
Zawodowy debiut Abella miał miejsce dwanaście lat wcześniej, 27 sierpnia 2005 roku, jednak walka została uznana za nieodbytą. Następnie Abell stoczył dziewięć kolejnych zwycięskich pojedynków. Przegrał po raz pierwszy w karierze 1 grudnia 2006 roku, ulegając przez nokaut w pierwszej rundzie Arronowi Lyonsowi.
Po tej wpadce zanotował jedenaście kolejnych wygranych, ale potem trafiła mu się seria trzech porażek z rzędu - z Andrew Greeleyem, Alfredem Colem, oraz Jasonem Nicholsonem (z tym ostatnim przegrał przez dyskwalifikację, za to, że uderzył rywala podczas gdy ten znajdował się w parterze).
Po serii kolejnych zwycięstw (między innymi udanym rewanżu na Arronie Lyonsie) 28 stycznia 2011 roku zmierzył się z pretendentem do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej, Chrisem Arreolą (29-2, 25 KO). Przegrał jednak przez nokaut już w pierwszej rundzie. 25 maja 2012 roku przegrał przed czasem w dziewiątej rundzie z Fresem Oquendo (33-7). Stawką walki był pas WBA Fedelatin w wadze ciężkiej. 14 grudnia 2013 roku uległ przez RTD w czwartej rundzie późniejszemu pretendentowi do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej, Kubratowi Pulewowi (18-0, 10 KO).
REKLAMA
15 lutego 2014 roku w Londynie przegrał przed czasem w czwartej rundzie walkę z Tysonem Furym (21-0, 16 KO).
***
Podczas gali w Częstochowie do ringu wejdzie też Mateusz Masternak, który zmierzy się po raz drugi z Yourim Kalengą. Kongijczyk w 2014 roku na pełnym dystansie okazał się nieznacznie lepszy od Polaka. Były mistrz Europy zapewnia jednak, że nic dwa razy się nie zdarza.
W pierwszej obronie tytułu mistrzyni świata WBO w kategorii super piórkowej zawalczy Ewa Brodnicka, a do ringu po dłuższych przerwach powrócą Damian Jonak oraz Michał Chudecki. W ringu swoje umiejętności zaprezentują również perspektywiczni Adam Balski oraz Robert Parzęczewski.
REKLAMA
Karta walk gali PBN: "Noc Zemsty" 21 kwietnia:
Walka wieczoru:
o Międzynarodowe Mistrzostwo Polski w wadze ciężkiej:
Tomasz Adamek (52-5, 30 KO) vs Joey Abell (34-9, 32 KO)
o Mistrzostwo Europy WBO:
Mateusz Masternak (40-4, 27 KO) vs Youri Kalenga (23-4, 16 KO)
o Międzynarodowe Mistrzostwo Polski w wadze junior ciężkiej:
Adam Balski (11-0, 8 KO) vs Denis Grachev (16-6-1, 9 KO)
Damian Jonak (39-0-1, 21 KO) vs Lukas Ndafoluma (11-1, 3 KO)
REKLAMA
o Mistrzostwo Świata WBO w wadze super piórkowej:
Ewa Brodnicka (14-0, 2 KO) vs Sarah Pucek (8-2-1, 1 KO)
Robert Parzęczewski (19-1, 12 KO) vs Tim Cronin (11-1-1, 2 KO)
o Mistrzostwo Polski w wadze półśredniej:
Łukasz Wierzbicki (15-0, 6 KO) vs Michał Żeromiński (13-3-1, 1 KO)
Michał Chudecki (11-2-1, 3 KO) vs Damian Wrzesiński (13-1-1, 5 KO)
REKLAMA
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl
REKLAMA