"GDDKiA nie zabezpieczyła interesu Skarbu Państwa". NIK krytycznie o budowie dróg
Brak właściwego monitoringu płatności czy niewłaściwe realizowanie specustawy, która miała ratować firmy przed upadłością. To niektóre zastrzeżenia do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, które Najwyższa Izba Kontroli umieściła w swoim najnowszym raporcie, dotyczącym budowy dróg. Umowy zawierane przez GDDKiA z wykonawcami niedostatecznie zabezpieczały interes Skarbu Państwa - podkreśla NIK.
2018-04-24, 10:01
Posłuchaj
NIK w raporcie wraca do początku tej dekady, kiedy budowano drogi przed Euro 2012. Wówczas nastąpił znaczny wzrost cen materiałów, czego firmy budowlane mogły nie przewidzieć. W związku z tym część inwestycji w tamtych latach była realizowana poniżej progu rentowności.
- NIK zauważa, że stosowane przez GDDKIA mechanizmy oceny potencjału podmiotów niezbędnego do prawidłowej realizacji inwestycji, nie eliminowały tych firmy, które samodzielnie nie posiadały niezbędnego doświadczenia ani zaplecza technicznego, czy też które do tej pory nie realizowały inwestycji w Polsce. Ponadto w postępowaniach przetargowych prowadzonych przez GDDKiA głównym kryterium wyboru wykonawcy była cena, co w przy braku prawidłowej weryfikacji składanych oferty spowodowało, że przetarg wygrywali wykonawcy składający bardzo niskie, czasami wręcz nierealne oferty cenowe - czytamy komunikacie NIK. Wszystko to skutkowało problemami finansowymi w firmach i zastojem w inwestycjach.
Kłopotliwe zatory
Zdaniem NIK umowy zawierane przez GDDKiA z wykonawcami realizującymi inwestycje drogowe niedostatecznie zabezpieczały interes Skarbu Państwa i podwykonawców. Jak podaje Izba, umowy nie uprawniały Dyrekcji do prowadzenia monitoringu płatności w ramach inwestycji, a GDDKiA o zatorach płatniczych dowiadywała się dopiero w momencie, gdy zgłosił to podwykonawca. Ten natomiast często zgłaszał się do inwestora o wypłatę z tytuły solidarnej odpowiedzialności dopiero w sytuacji, gdy wykonawca całkowicie przestawał płacić, a zaległe należności opiewały na kwoty, których nieotrzymanie oznaczałoby dla podwykonawców upadłość.
Ponadto jak czytamy w komunikacie NIK, do połowy 2013 roku umowy zawierane przez GDDKiA nie zawierały zapisów, które zobowiązywałyby inżyniera kontraktu do identyfikowania podwykonawców i raportowania przypadków realizacji robót przez niezgłoszone podmioty.
REKLAMA
Specustawa - OK, gorzej z realizacją
Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie ocenia uchwalenie Specustawy, która miała pomóc upadającym firmom z branży budowlanej. Krytykuje natomiast jej interpretację i stosowanie przez GDDKiA.
- Bezzasadnie ograniczyła ona krąg podmiotów mogących ubiegać się o wypłatę należności oraz stworzyła bezpodstawnie utrudnienia w dochodzeniu przez przedsiębiorców swoich roszczeń. Istnieje ryzyko, że z uwagi na dokonaną przez Centralę GDDKiA interpretację zapisów Specustawy, nie dokonano spłaty wszystkich należności przedsiębiorców. Niezasadnie, zdaniem NIK, obniżono wypłaty w wysokości ponad 1 mln zł i potencjalnie nie wypłacono ponad 40 mln zł. Dodatkowo przedsiębiorcy, aby odzyskać pieniądze narażeni byli na ponoszenie kosztów związanych z wszczęciem i prowadzeniem postępowania upadłościowego wtórnego, niezasadnie wymaganego przez GDDKiA - pisze Najwyższa Izba Kontroli.
Oby historia nie zatoczyła koła
W związku z wynikami kontroli NIK wystąpiła z wnioskami do ministra infrastruktury i GDDKiA. Izba zwraca uwagę, że sytuacja z początku dekady może się powtórzyć, zwłaszcza, że na rynku wystąpiły już pierwsze symptomy kryzysu.
- Dlatego też Izba sugeruje, aby przeanalizować popełnione w latach 2008 - 2012 r. błędy, co może uchronić rynek przed kolejnym kryzysem -podkreśla NIK w komunikacie.
REKLAMA
Naczelna Redakcja Gospodarcza, NIK, md
REKLAMA