Premier League: niedziela pod znakiem klubów z Manchesteru. United wygrali w hicie, City idą na rekord
Pewni mistrzostwa Anglii piłkarze Manchesteru City rozbili na wyjeździe West Ham United 4:1 i przekroczyli granicę stu zdobytych goli. Natomiast w hicie 36. kolejki Manchester United pokonał u siebie Arsenal Londyn 2:1 po bramce w doliczonym przez sędziego czasie gry.
2018-04-29, 21:26
Zespół "Czerwonych Diabłów" objął prowadzenie w 16. minucie, kiedy z bliskiej odległości do bramki rywali trafił Francuz Paul Pogba. Sześć minut po zmianie stron precyzyjnym strzałem z linii pola karnego popisał się Henrich Mchitarjan, który w styczniu przeniósł się do Arsenalu z... Manchesteru United. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w 91. minucie precyzyjnym strzałem głową popisał się Belg Marouane Fellaini.
Arsenal, z którym po zakończeniu sezonu pożegna się trener Arsene Wenger, z 57 punktami zajmuje szóste miejsce w tabeli. Jedyną szansą "Kanonierów" na występy w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów jest triumf w Lidze Europejskiej.
Z kolei piłkarze Manchesteru City, którzy dwa tygodnie temu zapewnili sobie mistrzostwo kraju, pokonali w Londynie West Ham United 4:1 i mają szansę zakończyć sezon Premier League z największą w historii liczbą punktów.
REKLAMA
- Cieszę się, że będziemy świętować tytuł i mamy szasnę zostać drużyną, która zdobędzie mistrzostwo z największą liczbą punktów. Spróbujemy dokonać tego w najbliższą niedzielę, kiedy pokonując Huddersfield Town będziemy mieć 96 „oczek” - powiedział trener "The Citizens" Josep Guardiola.
Jego podopieczni zdobyli w tym sezonie ligowym już 103 bramki. - To niesamowite. Te liczby są konsekwencją tego, co robimy - dodał hiszpański szkoleniowiec.
W sobotę Liverpool, szykujący się na środowy rewanż półfinału Ligi Mistrzów z Romą, tylko zremisował bezbramkowo u siebie ze Stoke City. "The Reds" są na trzecim miejscu, zgromadzili 72 punkty i o cztery wyprzedzają Tottenham, który rozegrał o dwa mecze mniej. Dobrą wiadomością dla ich kibiców jest przedłużenie kontraktu przez Brazylijczyka Roberto Firmino.
Piąta Chelsea, która wciąż ma nadzieję na awans do „czwórki” i grę w Lidze Mistrzów, ma jedno spotkanie zaległe w porównaniu z Liverpoolem i traci do niego sześć "oczek". W niedzielę 6 maja oba zespoły zmierzą się w Londynie.
REKLAMA
pm
REKLAMA