Puchar Polski: Cierzniak dumny ze zdobycia trofeum, ale tonuje nastroje. "Liczy się tylko mecz w Białymstoku"

Piłkarze Legii Warszawa pokonali 2:1 Arkę Gdynia i zdobyli swój dziewiętnasty w historii oraz szósty w ostatnich ośmiu sezonach Puchar Polski. Bramkarz warszawian - Radosław Cierzniak bardzo cieszy się z trofeum, jednak zapewnia, że teraz jego i kolegów interesuje tylko niedzielny mecz ligowy przeciwko Jagiellonii Białystok - Jedziemy tam po trzy punkty - odważnie zapewnił golkiper. 

2018-05-03, 13:23

Puchar Polski: Cierzniak dumny ze zdobycia trofeum, ale tonuje nastroje. "Liczy się tylko mecz w Białymstoku"

Posłuchaj

Po meczu z Arką, z Radosławem Cierzniakiem rozmawiał Adam Malecki (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Cierzniak po raz drugi sięgnął po Puchar Polski jako zawodnik Legii. Przed dwoma laty był jednak w tych rozgrywkach rezerwowym, dlatego też środowe zwycięstwo jest dla niego bardzo ważne. 

- Dla mnie to pierwszy Puchar, w którym uczestniczyłem od początku do końca. Dwa lata temu w finale siedziałem na ławce. Nie ukrywam, że widząc atmosferę panującą tutaj, zamarzyłem o tym, aby samemu zagrać i wygrać. To małe marzenie się spełniło, więc jest to dla mnie wyjątkowy dzień - -powiedział bramkarz, nieukrywający jednak faktu, które rozgrywki są dla jego drużyny priorytetem - Najważniejsze dla nas w tym momencie jest to, aby patrzeć do przodu i zdobyć mistrzostwo Polski. 

W meczach ligowych pierwszym wyborem trenera Deana Klafuricia jest Arkadiusz Malarz, natomiast były golkiper Wisły Kraków musi godzić się z rolą rezerwowego. Cierzniak nie dramatyzuje jednak z tego powodu i zapewnia o tym, że odczuwa wsparcie ze strony sztabu szkoleniowego. 

REKLAMA

- Trenerzy mi ufają. To wielkie wyróżnienie, że nadal jest dla mnie miejsce w Legii. W lidze trener postawił na Arka, nie jestem w rytmie meczowym, natomiast trener bardzo we mnie wierzy i ja to czuję od początku. Cieszę się, że nie zawiodłem i że pomogłem zespołowi. Nie miałem może bardzo dużo pracy, ale myślę, że zespół ze mną w bramce czuł się pewnie - przyznał z przekonaniem.

Zdaniem Cierzniaka, prestiż rozgrywek o Puchar Polski znacznie wzrósł w ostatnich latach, dzięki rozgrywaniu meczu finałowego na PGE Narodowym. Piłkarz uważa, że duża w tym zasługa prezesa Zbigniewa Bońka oraz obecnego zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. 

- Prezes Boniek, odkąd przejął władzę w PZPN-ie, zrobił z finału Pucharu wyjątkowy dzień. Wcześniej było z tym różnie. Wszystko jest zorganizowane na najwyższym światowym poziomie. Zdobywanie Pucharu w takim dniu to piękna chwila, na którą pracuje się praktycznie przez cały rok - przyznał. 

Kluczem do zwycięstwa, według bramkarza, było dobre przygotowanie taktyczne i realizacja planu, jaki Legioniści mieli na finałowe spotkanie. 

REKLAMA

- Zagraliśmy bardzo mądrze od początku do końca. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani na różne warianty. Wiedzieliśmy, jak mamy grać. Realizowaliśmy to, co sobie założyliśmy. Wykorzystaliśmy dwie sytuacje w pierwszej połowie i mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Trochę szkoda tej straconej bramki w końcówce. Myślę, że bardziej to wynikło z przypadku – na przyszłość musimy się tego wyzbywać - samokrytycznie powiedział bramkarz warszawian. 

Po ostatniej kolejce ligowej broniąca tytułu Legia awansowała na fotel lidera Ekstraklasy. Podopieczni trenera Klafuricia mają na koncie 60 punktów, wyprzedzając o dwa Lecha Poznań i o trzy Jagiellonię Białystok. To właśnie do stolicy województwa podlaskiego warszawianie wybiorą się w najbliższej serii gier. Cierzniak zapewnia, że niedzielny mecz 34. kolejki Ekstraklasy jest priorytetem dla piłkarzy mistrza Polski. 

- Już po wyjściu z szatni każdy myślami jest w Białymstoku. W dzisiaj w końcówce staraliśmy się zachować jak najwięcej sił na niedzielny mecz. Nie będzie teraz żadnego świętowania, najważniejszy jest mecz w Białymstoku. Jedziemy tam po trzy punkty - odważnie zakończył golkiper, który prawdopodobnie usiądzie w tym starciu na ławce rezerwowych. Podstawowym bramkarzem Legii w lidze wciąż pozostaje bowiem Malarz. 

pm, IAR 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej