Czy była korupcja w Polskiej Grupie Zbrojeniowej?

Dziennikarze tygodnika „Sieci” w opublikowanym w poniedziałek artykule opisali m.in. sprawę niejasnych wydatków na szkolenia i reklamę w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, w którą miał być zamieszany m.in. były rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. Misiewicz zagroził autorom tekstu konsekwencjami prawnymi. O sprawie mówił w Polskim Radiu 24 współautor artykułu Marek Pyza.

2018-05-07, 18:19

Czy była korupcja w Polskiej Grupie Zbrojeniowej?
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: cba.gov.pl

Posłuchaj

7.05.18 Marek Pyza o artykule w tygodniku Sieci.
+
Dodaj do playlisty

- W tekście piszemy o przekrętach, których suma wynosi kilka milionów zł. To drobne umowy na organizacje szkoleń, organizację koncertów, stoiska PGZ na targach. Są to umowy, z których wypłacano po kilkaset tysięcy lub po kilka milionów zł. Jest podejrzenie, że umowy te były lewe lub np. sprzęt, który miał przejść na własność PGZ, nie przeszedł w ręce PGZ – tłumaczył Marek Pyza.

Autorzy artykułu opisują zawiadomienie CBA do prokuratury dotyczące kilku umów zawartych przez Polską Grupę Zbrojeniową ze Stowarzyszenie dla Dobra Rzeczpospolitej (SdDR) w połowie 2016 roku. Jedna z umów miała dotyczyć szkoleń z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, które wyceniono bardzo wysoko i nie wykonano ich do kwietnia 2017 roku. Jednocześnie PZG zawarł ze stowarzyszeniem umowę na identyczną kwotę na wsparcie koncertu w Warszawie z okazji 40-lecia KOR-u. Firmie zaproponował to Bartłomiej Misiewicz, wówczas rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej. CBA zabezpieczyło dokumentację spotkań w tej sprawie z udziałem przedstawicieli MON-u (m.in. Misiewicza), PGZ i Dowództwa Garnizonu Warszawa.

Do treści artykułu odniósł się na Twitterze Bartłomiej Misiewicz. Jego zdaniem przedstawiony opis ma się nijak do rzeczywistości, a jego autorzy muszą się liczyć z konsekwencjami prawnymi.



- Pisząc każdy artykuł liczymy się z konsekwencjami prawnymi. Na tym polega praca dziennikarza. Jednak wszystko, co opisaliśmy, to ustalenia CBA, w związku z tym jeśli Misiewicz ma pretensje o taki stan faktyczny to powinien się skarżyć do CBA – podsumował Pyza.

REKLAMA

CBA złożyło zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury pod koniec 2017 r. Śledztwo jest w fazie wstępnej.

Więcej w całej rozmowie.

Polskie Radio 24/pr

___________________

REKLAMA

Data emisji: 7.05.18

Godzina emisji: 17:10

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej