Ekstraklasa: mistrza poznamy już dziś? Miejsca na błędy dla pretendentów nie ma
W niedzielę piłkarze Legii Warszawa mogą sobie zapewnić 13. w historii, a piąty w ostatnich sześciu latach tytuł mistrzowski. Lider Ekstraklasay w przedostatniej kolejce podejmie Górnika Zabrze, a cel osiągnie jeśli powiększy przewagę nad drugą w tabeli drużyną.
2018-05-13, 09:04
Posłuchaj
Obecnie Legia o trzy punkty wyprzedza Jagiellonię Białystok oraz o pięć Lecha Poznań. Wicelider zagra na wyjeździe z KGHM Zagłębiem Lubin, a "Kolejorz" w Krakowie z Wisłą.
Jeśli stołeczny zespół wygra z Górnikiem, to tytuł da im każdy wynik w Lubinie poza zwycięstwem Jagiellonii. W przypadku remisu Legia będzie potrzebowała porażki białostoczan i jednocześnie innego rezultatu w Krakowie niż zwycięstwo Lecha. W sytuacji, w której zespoły na koniec sezonu zrównają się punktami, mistrzem zostanie Jagiellonia, z racji na wyższe miejsce po rundzie zasadniczej rozgrywek.
Rachunek jest prosty i wynika z niego, że miejsce na błędy dla Lecha i Jagiellonii się skończyło. Po 30. kolejkach pretendenci byli w korzystnym położeniu, wydawało się, że to oni rozdają karty i będą chcieli rozstrzygnąć losy tytułu między sobą. Potem jednak zaczął się festiwal gubienia punktów, na którym najbardziej skorzystała Legia.
REKLAMA
W ostatnich pięciu meczach będący na najlepszej wyjściowej pozycji Lech sięgnął po cztery punkty, Jagiellonia zdobyła ich siedem, Legia zaś zdobyła 10, świetnie punktując od momentu, w którym zaszła zmiana na stanowisku trenera. Nowy szkoleniowiec nie ma jeszcze na swoim koncie porażki, z sześciu dotychczasowych spotkań wygrał pięć, a jedyny remis zanotował w Białymstoku i był to wynik, który w pełni zadowalał mistrza Polski.
- Musimy się skupiać tylko na naszej grze z Górnikiem. Nie możemy myśleć o spotkaniach naszych przeciwników. Interesuje nas tylko nasz styl gry i to wszystko - mówił trener mistrza Polski Dean Klafurić, który nie ma zamiaru oglądać się na rywali. Założenie jest oczywiste - wygrać wszystkie mecze do końca, liczyć tylko na siebie. Każdy w klubie wie, że wszystko jest w rękach obrońcy tytułu.
W ostatnich dwóch kolejkach może wydarzyć się wszystko - gra żadnego z kandydatów do mistrzostwa nie rzuca na kolana, kolejna strata punktów nie będzie wielkim zaskoczeniem. Pytanie dotyczy tylko tego, kto pokaże największą determinacją, wytrzyma presję i uniknie błędu.
- Wiadomo w jakiej jesteśmy sytuacji. Z jednej strony mamy komfort pucharów, z drugiej gramy o wielką rzecz, o spełnienie marzeń wszystkich ludzi w Białymstoku. Na boisko w Lubinie na pewno wyjdziemy z dużą wiarą w zwycięstwo. To jest kluczowe spotkanie. Za tydzień może być mecz o wszystko, ale najważniejsze teraz jest Zagłębie. Nie możemy przesadzać z presją. Bardzo podobała mi się reakcja zespołu w meczach z Legią i Lechem. Takie właśnie powinniśmy mieć podejście. Zaangażowanie i praca, a nie związane nogi. Mam nadzieję, że tak też będziemy wyglądać w meczu z Zagłębiem - zapowiedział Mamrot.
REKLAMA
Najwięcej przemawia w tym momencie za Legią, jednak jeśli 36. kolejka nie przyniesie rozstrzygnięcia, wyjazd do Poznania na mecz z Lechem zaważy o wszystkim. Nawet, jeśli "Kolejorz" nie będzie miał już szans na tytuł, to można spodziewać się, że zrobi wszystko, by pokrzyżować plany odwiecznemu rywalowi.
Wcześniej klub z Warszawy po mistrzostwo sięgał w: 1955, 1956, 1969, 1970, 1994, 1995, 2002, 2006, 2013, 2014, 2016 i 2017 roku.
Wszystkie mecze w tzw. grupie mistrzowskiej rozpoczną się o godzinie 18.
REKLAMA
36. kolejka Ekstraklasy (13 maja)
KGHM Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok (sędzia - Jarosław Przybył z Kluczborka)
Legia Warszawa - Górnik Zabrze (Szymon Marciniak z Płocka)
REKLAMA
Wisła Kraków - Lech Poznań (Krzysztof Jakubik z Siedlec)
Wisła Płock - Korona Kielce (Daniel Stefański z Bydgoszczy)
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA