Na Europejskim Kongresie Gospodarczym o roli węgla w polskiej energetyce
W perspektywie 2030 r. wolumen węgla dla polskiej energetyki pozostanie taki sam jak obecnie, procentowo zaś udział węgla kamiennego i brunatnego w miksie energetycznym spadnie do 60 proc. – oszacował w środę wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
2018-05-16, 12:28
W swoim wystąpieniu podczas środowej sesji Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach wiceminister przypomniał, że w ub. roku polskie kopalnie wydobyły ok. 65 mln ton węgla, z czego większość trafiła do krajowej energetyki.
Obecnie 80 proc. energii pozyskuje się z węgla
„To jest wyzwanie, któremu muszą sprostać menedżerowie Polskiej Grupy Górniczej, kopalni Bogdanka, Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz spółek Węglokoks Kraj i Tauron Wydobycie” – mówił Tobiszowski.
Obecnie z węgla kamiennego i brunatnego pochodzi ponad 80 proc. wytwarzanej w Polsce energii. Stopniowo rosnąć będzie udział innych źródeł, a spadać udział węgla. Wiceminister zapewnił jednak, że nie oznacza to spadku wolumenu produkcji węgla dla energetyki do 2030 r.
Minister chwali zaangażowanie koncernów energetycznych w górnictwo
Wiceminister chwalił decyzję o zaangażowaniu kapitałowym sektora energetycznego w górnictwie – spółki energetyczne są obecnie akcjonariuszami Polskiej Grupy Górniczej. Tobiszowski podkreślił, że to zaangażowanie ma charakter biznesowy, a polskie elektrownie kupują dziś od krajowych producentów węgiel taniej niż mogłyby to zrobić na zagranicznych rynkach.
„Patrząc na ceny węgla widać, że to jest czysty biznes (…). Polska energetyka zyskuje realne pieniądze dzięki temu, że kupuje tańszy krajowy węgiel; to po prostu nam się biznesowo opłaca” – zaznaczył wiceminister, oceniając, że właśnie dzięki polskiemu węglowi prąd w gniazdku może być tańszy. Jak mówił, węgiel nie jest dziś powodem wzrostu cen energii.
Minister zapewnia: węgiel znajdzie się też w przyszłym miksie energetycznym
Wiceminister zapewnił także o ważnej roli węgla brunatnego w obecnym i przyszłym miksie energetycznym. Zapowiedział, że projekt dotyczący odkrywki węgla brunatnego Złoczew może być uruchomiony jeszcze w grudniu tego roku, a najdalej w roku przyszłym.
„Realnie odkrywka Złoczew (…) wejdzie w życie może i na Barbórkę (4 grudnia -PAP) tego roku, jest na to duża szansa, a najpóźniej w przyszłym roku” – powiedział wiceminister, przypominając, że trwają też dyskusje o odkrywce Ościsłowo.
„Są dyskusje o Ościsłowie i tworzenie przez Ministerstwo środowiska bazy, gdzie mamy złoża węgla brunatnego. I to już następcy będą rozstrzygać w okresie 2026-30 i później, jaka będzie rola węgla brunatnego” – mówił Tobiszowski.
„My tę perspektywę gwarantujemy do 2040 roku, bowiem uruchamiając odkrywkę (Złoczew – PAP) w tym lub przyszłym roku, musimy zdążyć do 2030 r., aby Bełchatów i cały ten rejon mógł dalej funkcjonować i aby moce, które są potrzebne w polskim systemie, były zrealizowane. Dlatego ta odkrywka nam jest potrzebna, i dlatego przewidujemy ważną rolę sektora węgla brunatnego” – tłumaczył wiceszef resortu energii, oceniając, że obecny rząd „przywrócił węgiel brunatny do życia”.
Nie ma już pytania: czy węgiel?
Tobiszowski ocenił, że w wyniku reform ostatnich dwóch lat, obecnie nikt nie stawia już pytań o to, czy potrzebny jest polski węgiel i polskie kopalnie, zaś akcent przesunięty został na to, jaka jest wizja działania sektora węglowego i perspektywy przed polskim węglem i górnictwem, aby było stabilne, sprawne, bezpieczne i efektywne.
„Polska potrzebuje dobrze zarządzanego sektora węgla kamiennego i brunatnego. Tę perspektywę dla węgla opieramy na miksie energetycznym, w którym węgiel nadal będzie pełnił ważną rolę” – podkreślił wiceminister, oceniając wielkość obecnych nakładów inwestycyjnych w spółkach węglowych jako „bezprecedensową”.
Tobiszowski podkreślał rolę wdrażania innowacji w górnictwie oraz odpowiedniego zarządzania, dającego możliwość zabezpieczenia spółek węglowych także na wypadek przyszłej dekoniunktury – przykładem jest 1,5-miliardowy fundusz stabilizacyjny stworzony przez Jastrzębską Spółkę Węglową. Przywołał perspektywę zaangażowania polskich firm górniczych za granicą, m.in. w Indiach. "Zaczynamy transferować nasze kompetencje w tej branży" - mówił.
Wiceminister dziękował swoim współpracownikom z resortu energii, szefom i pracownikom spółek węglowych, komentatorom i ekspertom górniczym oraz dziennikarzom zajmującym się górnictwem, za wsparcie i rzetelne podejście do procesu restrukturyzacji branży. Przyznał, że górnictwo wsparła dobra koniunktura, ale ocenił, że "szczęściu trzeba pomóc", co polegało m.in. na znaczącej obniżce kosztów w sektorze węgla kamiennego.
Wystąpienie wiceministra na Europejskim Kongresie Gospodarczym poprzedziła minuta ciszy dla upamiętnienia pięciu górników z kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju, którzy zginęli w wyniku tragicznego tąpnięcia 5 maja. Prosto z kongresu Tobiszowski pojechał do kopalni Zofiówka, aby wziąć udział w podsumowaniu prowadzonej w ekstremalnych warunkach 11-dniowej akcji ratunkowe
NRG, PAP, jk
REKLAMA
REKLAMA