Krzysztof Czabański: niebezpieczeństwa dla wolności mediów są poważne

- Nie jest tak, że jak wkroczyliśmy w demokrację po 1989 roku, to niebezpieczeństwa dla wolności mediów zniknęły. Część mediów komercyjnych jest zaangażowana i stronnicza politycznie. Do tego stopnia, że odrzuca wszystko co zrobi rząd, bez analizy i dyskusji. Jest wojującą stroną, jakby zbrojnym ramieniem partii opozycyjnych, to jest uprawianie propagandy - mówił w Polskim Radiu 24 Krzysztof Czabański, szef Rady Mediów Narodowych.

2018-06-10, 13:57

Krzysztof Czabański: niebezpieczeństwa dla wolności mediów są poważne

Posłuchaj

Krzysztof Czabański o mediach komercyjnych (PR24)
+
Dodaj do playlisty

Krzysztof Czabański nawiązał w ten sposób do swojej wypowiedzi podczas sobotniego spotkania z wyborcami. Powiedział wtedy, że cenzura w PRL-u była nieraz mniej dokuczliwa, niż cenzura w postaci właściciela we współczesnych mediach komercyjnych.

Przewodniczący Rady Mediów Narodowych wyjaśnił, że była to "myśl wyostrzona". Miała ona pokazać, że także w państwie demokratycznym istnieją niebezpieczeństwa dla wolności mediów. - Trzeba niektóre rzeczy wyostrzać żeby przebić się przez szum medialny - tłumaczył.

Przypomniał również, że pojawiają się zarzuty jakoby media publiczne uprawiały propagandę. - Media publiczne są zobowiązane do tego żeby przedstawiać racje obozu władzy. Nie dlatego żeby się podlizywać. Dlatego, że obóz władzy realizuje program wybrany przez obywateli w demokratycznych wyborach. Dziwne byłoby gdyby realizacja tego programu nie była przedstawiana opinii publicznej - zaznaczył rozmówca Polskiego Radia 24.   

Przewodniczący RMN odniósł się również do obecności kapitału zagranicznego na rynku medialnym w Polsce. - Nie mamy nic przeciwko temu żeby kapitał zagraniczny wchodził do Polski, był elementem rozwoju również w obszarze mediów. Jednak Polska stara się o poprawę swojej sytuacji w UE. To powoduje nieraz wejście w konflikty z innymi państwami, m.in. z Niemcami. Gdy media będące własnością kapitału niemieckiego atakują nasz rząd powstaje pytanie czyją rację stanu realizują? - zastanawiał się szef RMN.  Tłumaczył przy tym, że nie chodzi o zakazy, ale o to, by wzmacniać polskie inicjatywy wydawnicze, niezależnie od poglądów politycznych ich właścicieli. - Nie chodzi o to, by powstawały media prorządowe. Tylko niech ten kapitał będzie nasz, związany z naszym krajem - powiedział. 

REKLAMA

Jego zdaniem hasło repolonizacji mediów jest mylące. - Chodzi o to żeby nie było nadmiernej koncentracji na rynku medialnym. Jeśli ktoś jest właścicielem regionalnego dziennika, to żeby nie mógł mieć regionalnej stacji radiowej, żeby nie było krzyżowej dominacji na runku, by odbiorca nie był skazany na jednego wytwórcę informacji i poglądów - podkreślił. Jego zdaniem są to trudne przedsięwzięcia, które muszą być zgodnie z prawem europejskim.

tj


     

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej