Komisja ds. Amber Gold. "Tylko w mediach słyszeliśmy, że jest jakaś afera"
Komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchała kolejnych świadków. W czwartek zeznania złożył główny specjalista w Departamencie Administracji Podatkowej Ministerstwa Finansów Tadeusz Owczarz. Został on wezwany, ponieważ w 2012 roku przeprowadzał kontrolę w gdańskich urzędach skarbowych pod kątem prawidłowości ich postępowania wobec Amber Gold. Komisja przesłuchała również byłego szefa gdańskiej Izby Skarbowej, Mirosława Kowalskiego.
2018-06-14, 10:00
Posłuchaj
Na początku przesłuchania Tomasz Owczarz zeznał, że słabo pamięta kontrolę. "Ponieważ tych kontroli w moim życiu było sporo, te wszystkie ustalenia mi się mącą, zlewają" - powiedział.
Przypominał sobie jedynie, że w sierpniu 2012 roku został wraz z dwoma kolegami wezwany do dyrektora i w natychmiastowym trybie wysłany na kontrolę do trzech urzędów skarbowych w Gdańsku. "Pojechaliśmy w ciemno, nie wiedzieliśmy co nas czeka - tylko w mediach słyszeliśmy, że jest jakaś afera" - mówił.
Szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS) pytała m.in. o okoliczności złożenia przez ministra finansów Jacka Rostowskiego zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników gdańskich skarbówek, które było m.in. wynikiem kontroli przeprowadzanej przez świadka. Pytała, czy jego zdaniem były podstawy do złożenia takiego zawiadomienia.
Owczarz przyznał, że to on na polecenie zwierzchników pisał to zawiadomienie. Dodał zarazem, że on je tylko napisał, ale nie podpisywał. "Trudno mi oceniać działania ministra" - mówił świadek.
Dopytywany przyznał jednak, że "po ludzku" wydawało mu się, "że tak daleko idących konsekwencji ci urzędnicy nie powinni mieć". Jednak, jak dodał, nie podzielił się swoimi wątpliwościami ze zwierzchnikami, którzy zlecili mu napisanie zawiadomienia. "Dostaję polecenie i nie mam prawa dyskutować. To tak jakby kapral dyskutował z dowódcą wojsk, czy jest słuszne użycie czołgów czy armat" - wyjaśnił świadek.
Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15) dopytywał o kulisy przesłuchania świadka przez gdańską prokuraturę w śledztwie, prowadzonym w związku z tym zawiadomieniem. Dziwił się, że zeznania Owczarza są bliźniaczo podobne do protokołu, przygotowanego przez niego po kontroli w gdańskich urzędach skarbowych. Poseł Kukiz'15 dopytywał, czy nie było tak, że prokurator mechanicznie skopiowała część protokołu, a on to podpisał jako swoje zeznanie.
Świadek nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Wyjaśniał, że przesłuchująca go w Gdańsku prokurator "nie bardzo wiedziała, jak się do sprawy zabrać", a on śpieszył się na pociąg, bo nie mógł przedłużyć delegacji. "Ale jakieś zeznania składałem" - powiedział, dodając, że dla niego najważniejsze było, żeby zdążyć na pociąg.
Przed komisją do spraw Amber Gold zeznawał też dawny szef gdańskiej izby skarbowej Mirosław Kowalski. Posłowie pytali go między innymi o jego relacje z ówczesnymi władzami resortu finansów oraz nadzór nad kontrolami prowadzonymi przez pomorski fiskus względem piramidy finansowej Marcina P.
PR24/PAP/IAR